Kalendarium Powstania Warszawskiego: 2 października 1944

powstańcy czekający na wymarsz do niewoli po kapitulacji powstania/ fot. arch.
1

Od 5 rano trwa zawieszenie broni. Ludność cywilna opuszcza Warszawę przechodząc przez wyznaczone barykady.

Po południu do wszystkich żołnierzy AK, przez łączników Komendy Okręgu, dociera rozkaz o kapitulacji. Oddziały przygotowują się do opuszczenia gruzów stolicy.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Wraz z upadkiem powstania kończy działalność Harcerska Poczta Polowa. Jej archiwum zostało zakopane w metalowych skrzynkach na podwórzu posesji Wilcza 41, po wojnie zaś wydobyte przez SB i nieujawnione.

Rozpoczyna urzędowanie komisja łącznikowa mająca za zadanie uregulowanie dalszych spraw dotyczących opuszczenia przez wojska AK terenu Warszawy i zabezpieczenie terenu.

O godz. 20:20 czasu niemieckiego (21:20 czasu polskiego) następuje podpisanie układu o zawieszeniu broni i kapitulacji Warszawskiego Korpusu AK.

Przeczytaj też:

Kalendarium Powstania Warszawskiego: 1 października 1944

 

Może ci się spodobać również Więcej od autora

1 komentarz

  1. Czesław mówi

    Powstanie Warszawskie a Budapeszt. Mamy rok 1944, od wschodu nadciągają milionowe armie Stalina, nad Wisłą Niemcy przygotowują się do stawienia im oporu. Hitler nakazuje przekształcić Warszawę w twierdzę (Festung Warschau) i bronić jej do upadłego. Trudno przyjąć, że obrona Warszawy przez Niemców i jej zdobywanie przez Sowietów nie spowodowałaby zniszczeń miasta i śmierci jego mieszkańców. Odwrotnie, można być pewnym, że Warszawa, także bez Powstania, zostałaby starta z powierzchni ziemi a jej ludność wymordowana; do wybuchu Powstania Niemcy zgładzili 450 tys. mieszkańców Warszawy, natomiast około 100 tys. wywieźli na roboty oraz do obozów koncentracyjnych, uległo też zniszczeniu ok 30 proc. zabudowy – wrzesień 1939 r. i zburzenia getta 1943 r.
    Niemcy zarządzili, aby mężczyźni pomiędzy 16 a 65 rokiem w liczbie 100 tys., następnie podnieśli tę liczbę do 200 tys. stawili się do budowy umocnień „Festung Warschau”. To wezwanie, mimo groźby karania śmiercią w razie odmowy, zostało zignorowane, trudno przyjąć, że Niemcy nie zastosowaliby wobec tego żadnych środków represyjnych. Beż wątpienia nie dałoby się tego wszystkiego bezpiecznie „przeczekać”.

    Mamy przykład obrony Budapesztu (Festung Budapest) październik 1944 – luty 1945. Zginęło 100 tys. żołnierzy węgierskich i niemieckich (w Warszawie poległo ok. 18 tys. powstańców) i 150 – niektóre źródła podają nawet 300 tys. osób cywilnych, mieszkańców Budapesztu, w tym 40 tys. zamordowanych przez Rosjan już po kapitulacji miasta. To też rezultat zbliżony do „warszawskiego”. Zabudowa Budapesztu legła w gruzach w 85 procentach, tak jak w Warszawie. Czym innym jest jednak obrona Budapesztu przy pomocy formacji SS, a czym innym walka AK w Warszawie. O tej pierwszej Węgrzy starają się zapomnieć, gdy Powstanie Warszawskie jest dla nas powodem do dumy.

    Ale mamy inny przykład: Mińsk na Białorusi. W 1944 r. w Mińsku nie było gen. Bora i polskiej Armii Krajowej. Nie było też żadnego powstania. Mieszkańcy Mińska nie podjęli żadnej walki, chowali się w piwnicach czekając na nadejście Armii Czerwonej. Sowieci działaniami armii pancernych okrążyli Mińsk od północnego zachodu i zdobywali miasto od wschodu walcząc z okrążoną w tym rejonie 4 Armią niemiecką. Zanim doszło do walk o Mińsk był on kilkakrotnie bombardowany przez sowieckie lotnictwo (na przełomie czerwca i lipca 1944 r.). Bombardowania były bardzo niecelne i ucierpiało przede wszystkim samo miasto. W rezultacie działań wojennych zagładzie uległo 83 proc. zabudowy miasta. Zniszczono prawie wszystkie zabytki i zakłady przemysłowe. Przed wybuchem wojny Mińsk liczył 270 tys. ludności, tylko 70 tys. pozostało wśród żywych.
    W Mińsku powstania nie było.

    Obojętnie więc jaki wariant rozwoju sytuacji przyjęlibyśmy dla Warszawy – wykluczając wybuch Powstania – można być pewnym, że byłaby ona na pewno zniszczona, a jej ludność w znacznej części wymordowana.
    Gdyby Powstania nie było… co by pisali dzisiejsi zajadli krytycy dowódców AK?”

    Z Wikipedii
    W wyniku działań zbrojnych 944-1945, zniszczeniu lub uszkodzeniu uległo 80% budynków w Budapeszcie, w tym zamek i gmach Parlamentu, a także pięć mostów na Dunaju.
    Po zakończonym oblężeniu żołnierzom radzieckim pozwolono na dwudniowy, niczym nie kontrolowany rabunek miasta. Dochodziło również do przypadkowych egzekucji, oraz masowych gwałtów kobiet. W następstwie tych działań ok. 40 tys. cywilów zginęło, nieznana jest liczba tych którzy zmarli z głodu i chorób. Podczas oblężenia około 50 tys. kobiet i dziewcząt w wieku od 10 do 70 lat[3] zostało zgwałconych (choć szacunki podają od 5 tys. do 200 tys.[4]). Węgierskie dziewczęta były porywane, a następnie przywożone do kwater żołnierzy Armii Czerwonej, gdzie były więzione, wielokrotnie gwałcone, a czasami mordowane[5]. Po tych wydarzeniach, na terenie całych Węgier, ponad 400 tys. kobiet zostało zarejestrowanych jako zarażone chorobami wenerycznymi na skutek gwałtu[6].
    Liczba ofiar w Budapeszcie porównywana jest do strat poniesionych w operacji berlińskiej.[potrzebny przypis]
    Echem tamtych wydarzeń jest wiele książek napisanych po traumie krwawej zimy, między innymi Mam piętnaście lat i nie chcę umierać napisana przez węgierską autorkę Christine Arnothy.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.