Sarmacja ideową matrycą polskiego patriotyzmu

J. Kowalski, "Sarmacja. Obalanie mitów"
7

Można odnieść wrażenie, że świadomość wielu polskich patriot ogranicza się do XX wieku, Dmowskiego i Żołnierzy Wyklętych, nie zdając sobie sprawy, że bohaterowie XX wieku byli jednymi z wielu w wielowiekowej sztafecie pokoleń polskiego patriotyzmu i obrońców cywilizacji łacińskiej. Tym bardziej należy docenić niezwykle interesującą książkę Jacka Kowalskiego „Sarmacja. Obalanie mitów. Podręcznik bojowy” wydaną nakładem wydawnictwa Fronda.

W swej pracy Jacek Kowalski w niezwykle zajmujący sposób uświadamiająca czytelnikom, że sarmatyzm jest immanentną częścią naszej tożsamości ideowej. Częścią, która w wyniku świadomej polityki PRL i III RP była skazana na zapomnienie i perfidnie szkalowana przez środowiska lewicy.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Wyjątkowość kultury sarmackiej polega na tym, że wytworzyła ona wśród Polaków etos obywatelski a nie indywidualistyczny, jaki powstał w zachodniej Europie. Polską sarmacką wspólnotę tworzyły jednostki odpowiedzialne, sarmata miał silne poczucie wspólnoty i równocześnie własnej indywidualności. Sarmaci byli narodem obywatelskim i suwerennym.

Sarmata „wolnym, indywidualistycznym głosem przemawiał w imię wiary i wolności, równości i braterstwa”. Do tych sarmackich wartości odwołują się i dziś polscy patrioci. Do etosu sarmackiego odwoływała się również Solidarność, łącząc ruch robotniczy z wiarą katolicką, co było absolutnie nie zrozumiałe dla zachodu. Akces do Solidarności był, dla Polaków pod komunistyczną okupacją, akcesem nie do związku zawodowego ale do konfederacji, od początku Solidarność była sprawą narodową a nie robotnicza.

Przywracanie sarmatyzmu do zbiorowej tożsamości Polaków to przywracanie naszych korzeni, naszego dziedzictwa, naszego kapitału kulturowego, który został nam przez okupantów i zaborców zrabowany. Dlatego i dziś, jak w czasach PRL, lewica szkaluje sarmatyzm.

Przykładem kreowania fałszywej czarnej legendy Sarmacji był edycja „Nowych Aten” księdza Benedykta Chmielowskiego przygotowana w 1966 roku przez Jana Józefa Lipskiego i jego żonę. Według Jacka Kowalskiego popełnili oni fałszerstwo, którego celem było skompromitowanie Sarmacji. W edycji zaprezentowali hasło „koń, jaki jest każdy widzi” mające być dowodem na prymitywizm intelektualny szlachty. „O pominięciu reszty tego hasła redaktorzy nie zechcieli nawet poinformować czytelników”. Dodatkowo przed czytelnikami ukryto, że była to praca przeznaczona do rozrywki i nie aspirująca do miana literatury popularnonaukowej, co do dziś jest wmawiane Polakom.

Jak wskazuje Jacek Kowalski sarmacki mit o antycznym pochodzeniu sarmatów nie był dziełem Sarmacji ale średniowiecznych elit Europy. Stał się on popularny wśród szlachty polskiej i litewskie w XVI wieku. Podobne mity o antycznym pochodzeniu miały wszystkie narody zachodniej Europy. Ważne jest to, że mitologia sarmacka nie ograniczała się do szlachty, w sarmackim micie piastowie i najznamienitsze rody Rzeczpospolitej pochodzili z rodzin chłopskich – wbrew temu co kłamliwie twierdzi lewica głoszą, że mit sarmacki głosił odmienność etniczną szlachty od polskiego chłopstwa (w rzeczywistości takich elementów w micie sarmackim nie było). Szlachectwo nie było od zawsze, tylko było zdobyte walką za ojczyznę. To, że wszyscy Polacy, w tym i chłopi, i robotnicy, poczuli się dziedzicami Sarmacji było zasługą Henryka Sienkiewicza. Do tej pory wrodzy panom chłopi, uznali tożsamość panów za swoją.

Sarmacki ustrój Rzeczpospolitej polegał na wspólnej władzy króla, magnaterii i szlachty, bez udziału chłopów i mieszczan. Według Woltera taki ustrój mieli mieć Celtowie i Goci.

Tragedią Europy, przed którą obronił się sarmatyzm był protestantyzm. Protestanci duchowo skłócili Europę, rabując majątek Kościoła katolickiego zlikwidowali zaplecze finansowe dla edukacji ludzi zdolnych ale ubogich, których wiedza była niezbędna dla państwa. Majątek kościoła przejęli możni, duchowni stali się ich pracownikami, pracującymi w interesie swoich świeckich panów.

Sarmacja uniknęła konfliktów religijnych przyjmują Konfederacje Warszawską gwarantująca wolność religijną. Pomimo, że nikt nie zmuszał protestantów do nawrócenia w Rzeczpospolitej, to po początkowych sukcesach środowiska protestanckie w Rzeczpospolitej szybo osłabły. Ta idea tolerancji religijnej nie przeszkadzała być sarmatom gorliwymi katolikami. Rozwój intelektualny Sarmatom zapewniła bezpłatna i powszechna edukacja świadczona w szkołach jezuickich. „Jedność wiary zapewniła polskiemu narodowi przetrwanie ponad stu dwudziestu lat niewoli i ostateczne odrodzenie państwa”.

Zdaniem Jacka Kowalskiego „Polska wyzbyta wiary katolickiej, czyli również kultury zakorzenionej w wierze, stała by się (…) bolesnym miejscem po Ojczyźnie, wyrzutem sumienia, przekleństwem”. Bo tylko katolicka Polska pozostaje Polską.

Jednym z najbardziej znanych przejawów sarmatyzmu była Konfederacja Barska, która „była ruchem obywatelskim, który żądał przywrócenia i respektowania praw rzeczpospolitej”, wyrazem wyzwolenia się drobnej szlachty spod destruktywnego wpływu magnaterii. „Konfederacje tworzyły się wtedy, gdy z jakiś przyczyn nie mogły swobodnie funkcjonować organy państwa i z obywatelskiego obowiązku należało zastosować (…) „demokracje bezpośrednią” lub „obywatelskie nieposłuszeństwo”. W konfederacji rozstrzygano większością głosów”.

W swej pracy Jacek Kowali przybliża czytelnikom dzieje sarmackiej Rzeczpospolitej, okraszając je smakowitymi i nieznanymi powszechnie informacjami o postaciach z naszej historii – np. mało kto wie, że całkowicie wykorzeniony z sarmackiej tożsamości i bezwolny wobec Rosji Stanisław August Poniatowski, który został królem Polski dzięki temu, że był kochankiem carycy Katarzyny, poznał władczynie Rosji pracując jako sekretarz w angielskiej ambasadzie w Petersburgu, gdzie został zatrudniony bo homoseksualista ambasador Anglii zapałał do niego afektem.

Warto docenić to, że Jacek Kowalski na kartach swoje pracy uświadamia czytelnikom, ze przed rozbiorowa Rzeczpospolita była krajem niezwykle intelektualnie interesującym i inspirującym.

Może ci się spodobać również Więcej od autora

% Komentarze

  1. michu mówi

    Sarmatyzm to ciekawe podejście do historii. Jednak kwestia chłopska wymaga wyjaśnienia. Tak samo na ile RZECZYWIŚCIE Polacy są potomkami Sarmatów a na ile np Wenetów. Pytanie który lud był w głównej mierze naszym przodkiem.

  2. Sowa mówi

    Jestem zdania że demokracja szlachecka I RP miała swój korzeń w „wiecowym” ustroju plemion słowiańskich których organizacja stała się fundamentem mentalności Polaków co przełożyło się na ustrój państwa w późniejszym okresie.

    1. michu mówi

      Tylko to nie było aż tak rzadkie wśród Indoeuropejczyków np Germanie mieli thingi a Rzymianie Senat

    2. Sowa mówi

      Nie jestem aż tak obeznany z tym tematem aby wypowiadać się ostatecznie ale zawsze wydawało mi się że słowiańskie wece były o tyle charakterystyczne że były wybierane tylko podczas zagrożenia a nie stale. Tak czy inaczej sądzę że były przodkami późniejszej demokracji szlacheckiej. Nigdzie indziej w Europie nie było takiego ustroju. Panowała tam raczej scentralizowana władza a u nas kmiecie a później szlachta zawsze miała dużo do powiedzenia. Czy to dobrze czy źle nie chcę w tej chwili kategorycznie oceniać-wszystko ma swoje plusy i minusy. Sądzę jednak że było to dobre do czasu a później tych minusów było za dużo. Presja sąsiadów RP wymagała podobnej centralizacji władzy. Szczytem głupoty było Liberum Veto-możliwe że przegłosowane dzięki srebrnikom obcych mocarstw.

    3. lolo mówi

      Sowa, to nie do końca tak. Przyczyn braku reform jest kilka, tak jak prób było kilka, ostatnia Konstytucja 3 Maja. A liberum veto było wolnościowym wynalazkiem, który miał uosabiać ideę, że 99% może się mylić a 1% będzie lub może mieć rację i trzeba go wysłuchać. Niestety procedura zbyt krótka i zbyt prosta. W naszej historii niejednokrotnie powstrzymano magnatów przed uzurpacją władzy (o czym w książce), ale LV nie było szczytem głupoty, może raczej naiwności, że jeden może popsuć, ale też że jedne wystarczy by wszystko naprawić. Dziś też by się to przydało, ale w inny sposób i w innych proporcjach. Co do braku reform – nie spieram się. Pozdro

  3. lolo mówi

    Doskonała książka. Szczerze polecam !

  4. pamiętnik mówi

    „Przykładem kreowania fałszywej czarnej legendy Sarmacji był edycja „Nowych Aten” księdza Benedykta Chmielowskiego przygotowana w 1966 roku przez Jana Józefa Lipskiego i jego żonę.” A przecież jan Józef Lipski przewodził masońskiej loży Kopernik. Bliski znajomy z uczelni Jadwigi Kaczyńskiej (publikacje dr. Stanisława Krajskiego). Czy do tej samej loży przypadkiem nie należał Bronisław Wildstein?

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.