Dlaczego w Polsce wytrwałością i pracą ludzie się NIE bogacą?

fot. pixabay.com
12

Pozwolę sobie poruszyć temat, o jakim mało mówi się w głównym ścieku medialnym. Najprościej mówiąc – sprawa dotyczy pracy i płacy. W „dawnych” czasach za tzw. komuny chodziliśmy do pracy na 8 godzin przez pięć do sześciu dni w tygodniu. Były też tak zwane 12-tki, czyli jeden dzień 12 rano, następny dzień 12 w nocy i 48 godzin wolnego, czyli czas na załatwienie różnorakich spraw oraz życie rodzinne i wszystko, co z tym związane. Po przełomie 88/89, gdy „opozycja” dogadała się z komunistami przy kieliszku wódki i gdy uzgodniono nowy podział łupów, w zakładach – jeszcze – państwowych zaczęły się powolne zmiany. Nazwijmy to reorganizacją. Wyglądało to tak, że zwalniano „nadwyżki czarnego luda”, a pozostali przejmowali ich obowiązki, chociaż niekoniecznie wiązało się to z podniesieniem wynagrodzenia. W ramach tej reorganizacji zakres obowiązków był zwiększany, ale płaca stała w miejscu.

Tak dzieje się do dziś dnia, a opcję tę zaimportowały do swojej polityki firmy prywatne każąc swoim pracownikom pracować po 10 i więcej godzin dziennie. Wydłużył się też tydzień pracy do 6, a w skrajnych przypadkach do 7 dni. Patologia, jaka nastała w zakładach państwowych i w prywatnych (tu zawsze jest argument – nie podoba się? Wypad! Na twoje miejsce jest 20 innych chętnych) jakoś za bardzo nie interesuje tych na szczycie władzy. Widać wszystko rozwija się po ich myśli.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Niby wszystko pięknie i ładnie: tresowany ciemny lud w pogoni za upragnionym zarobkiem (i tym wyśnionym „dorobieniem się”) jest w stanie pracować nawet po 18 godzin, aby stale powiększać stan swojego oraz firmowego konta bankowego. Jednak zapomina się w tym wszystkim o jednej ważnej sprawie! Zapomina się o rodzinie. Kto zajmie się dziećmi, ich wychowaniem i wprowadzeniem w dorosłe życie? Może to będą sprane media gównianego nurtu, które do spółki z prywatnymi stacjami oraz wydawnictwami zaczynają urabiać młode pokolenia tak, żeby uwierzyło w wyścig szczurów, bo – jak to się mawia – wytrwałością i pracą ludzie się bogacą. A w ramach rekompensaty za kiepsko płatna harówkę, raz, góra dwa razy do roku, pracownik może wziąć wolne i byczyć się za wszystkie czasy, aby naładować akumulatory i z nowymi siłami wkroczyć na swoje stanowisko pracy i stawić czoła normom produkcji.

Wielu ludzi wyjeżdża poza granice ojczyzny, aby na emigracji spróbować w szybszym tempie dorobić się tego, co w POLSCE zajmuje większość życia – dom, rodzina, samochód i inne dobra tego łez padołu! Nie będę wypowiadał się o Europie (raz byłem u jednego naszego sąsiada i widziałem co się tam dzieje). Opiszę tylko Islandię skąd mam 100% pewne informacje. Tam, podobnie jak w innych krajach, możemy spotkać ludzi którzy – mówiąc delikatnie – nie są uczciwi i bezwzględnie wykorzystują pracowników. Jednak gdy mamy fart i trafimy do porządnej firmy, nasze dotychczasowe doświadczenia wyniesione z pracy w Polsce, są wywracane o 180 stopni. Zwykły pracownik najniższego szczebla pracuje na zasadzie takiej, jaką lokalne związki i państwo uzgodniły dla dobra tych, którzy pracują na zarówno na dobro tego kraju jak też i swoje. Pracujesz pięć do sześciu dni w tygodniu po osiem godzin, jednak jeżeli zajdzie potrzeba (wypadek losowy), twój kierownik pyta cię, czy możesz zostać te 4 godziny dłużej. Oczywiście wszystko będzie płacone, tak jak przewiduje tamtejsze prawo pracy.

Teraz krótki powrót na nasze podwórko, gdzie w coraz większym procencie firmy pośredniczące zatrudniają ludków w firmach docelowych biorąc za to jakiś szmal (chyba dobrze rozumuję). Nie wymienię firmy docelowej z nazwy, gdyż nie mam nic poza słowami osób (nie zgodziły się nagrać spotkania), które opowiedziały mi, że jak było trzeba zostać dłużej, to podchodził do nich majster/kierownik (niepotrzebne skreślamy i lecimy dalej) mówiąc: „Dziś zapierdalasz 12 godzin, bo trzeba się ze zleceniem wyrobić”. Przepraszam za zacytowany wulgaryzm, ale tak to właśnie wygląda.

A teraz wróćmy na Islandię, w której za uczciwą pracę (jako zwykły szarak) po niecałych dwóch miesiącach można zaoszczędzić – w przeliczeniu – ponad 10000 zł (po odliczeniu kosztów życia)! Bajka, która tam zmieniła się w rzeczywistość. Jak dobrze mi wiadomo z tamtych lokalnych źródeł (gdzie pracują znajomi) na Islandię przyjeżdża wielu obcokrajowców. Po pięciu latach pracy są w stanie zaoszczędzić na kupno mieszkania w swojej ojczyźnie. Takich cudów w Polsce nie uświadczysz!

Na Islandii inne jest podejście pracodawcy do pracownika, a zdrowe zasady to chyba klucz do sukcesu. Czy nie możemy brać wzoru z lepszych? Czy u nas w Polsce musimy być wyrobnikami na usługach rodzimych i zagranicznych biznesmenów (ci pierwsi w latach po Magdalence wyznawali zasadę, że pierwszy milion trzeba ukraść, by do czegoś dojść). Władze i firmy wyciskają nas maksymalnie, bo dla nich liczy się nie tylko zysk, ale też to, że ONI są z innej gliny. Jak kiedyś powiedział jeden przedstawiciel wierchuszki na zebraniu z pracownikami: MY mamy inne żołądki, my musimy jeść szynkę i salami a WAM powinna wystarczyć pasztetowa i salceson!

Pytanie brzmi: co dalej? Czy pracując za UCZCIWE wynagrodzenie i w normalnych (ludzkich) godzinach pracy będziemy mieli czas dla naszych bliskich, czy też popłyniemy w kierunku jeszcze większego wyciskania pracowniczych podludzi? Czy nadal będzie tak jak jest, a będący u żłobu władzy będą udawać, że problemu nie ma?

 

Może ci się spodobać również Więcej od autora

% Komentarze

  1. Robert mówi

    Europa zachodnia,Ameryka,a moze w odwrotnej kolejności przy swoich problemach demograficznych dla rozwoju gospodarki i utrzymywania wzrostu na odpowiednim poziomie(nie dac sie pozreć Smoczkowi Chińskiemu),potrzebuja taniej,wykfalifikowanej,pracowitej siły roboczej,biomasa przerzucana z obcego świata raczej tego nie załatwi.W ich interesie jest utrzymywanie takich warunków płac w Polsce,w trosce o ich emerytów.

    1. Hammurabi mówi

      Była jesień 2008 roku. Trzy tygodnie po bankructwie Lehmann Brothers rząd Islandii ogłosił, że trzy duże banki – Kaupthing, Glitnir i Landsbankinn – zadłużone w sumie na 85 mld dolarów, są niewypłacalne.
      Liczący zaledwie 320 tys. mieszkańców kraj pogrążył się w jednym z największych kryzysów gospodarczych w swojej historii. W walce z kryzysem Islandia obrała zupełnie inną drogę niż ta, którą strefa euro podąża od 2010 r. Reykjavik nawet nie próbował ratować banków. Trzy giganty, których skumulowane bilanse dziesięciokrotnie przewyższały PKB kraju, nie zostały dokapitalizowane.
      Zamiast ratować banki, bezwzględnie ścigano winnych krachu finansistów, stawiając im zarzuty. Same banki zostały znacjonalizowane. Reykjavik nie próbował ratować interesów wierzycieli zagranicznych jak i krajowych. Islandia złożyła wniosek o członkostwo w UE w lipcu 2009 r. Komisja wydała pozytywną opinię w lutym 2010 r., A Rada podjęła w czerwcu 2010 r. Decyzję o rozpoczęciu negocjacji akcesyjnych. Po przejęciu nowego rządu w maju 2013 r. Islandia wstrzymała negocjacje akcesyjne. W chwili wydania tej decyzji otwarto 27 rozdziałów negocjacyjnych, z których 11 zostało tymczasowo zamkniętych. W marcu 2015 r. Rząd Islandii wystąpił z wnioskiem: „Islandia nie powinna być uważana za kraj kandydujący do członkostwa w UE”. Wcześniej Islandii bardzo spieszyło się do UE, ale obecnie bank centralny sugeruje, że powinno się spowolnić procesy integracyjne, które ruszyły w 2010. Maleńki kraik, mniejszy ludnościowo od niejednego naszego miasta nie dorobił się swojego Wałęsy, Mazowieckiego, Geremka, nie dostał wykwitów takich jak Kwaśniewski, Cimoszewicz, Miller, Olechowski, Oleksy, Buzek, Belka, Balcerowicz, Pawlak, Tusk, Kopacz i nie posiada owrzodzenia takiego jak Thun, Boni, Schetyna,
      Kilkaset mil morskich od najbliższych sąsiadów ma same zalety jak widać!

  2. Normalny mówi

    Melchior Wańkowicz ( 1892-1974) w książce ” Przez cztery kontynenty” ( str. 531) w rozmowie z członkiem parlamentu studentów Oxfordu, na pytanie, kto może po studiach zrobić największą karierę, usłyszał :
    Po pierwsze – należy być Żydem.
    Po drugie – należy być komunistą.
    Po trzecie – należy być homoseksualistą.
    Po czwarte należy być konwertytą ( na katolicyzm )
    Za Henryk Pająk : „Przed potopem” , wydanie Retro, rok 2016

    Czy to nie są obowiązujące zasady także w Polsce ?! Zaznaczam nie tylko z własnego doświadczenia , że katolicy – Polacy są dyskryminowani i objęci dziwnym embargiem.

    1. Jan mówi

      dla uściślenia: Melchior Wańkowicz – „Przez cztery klimaty 1912 – 1972”
      cytat : „Kiedy po zwiedzeniu tak zwanego parlamentu studenckiego w Oxford pytałem, jaki gatunek oxfordczyków robi największe kariery, jeden z nich zadowcipkował:
      – Żydzi homoseksualiści o przekonaniach komunistycznych, którzy przechodzą na katolicyzm.
      Miało to znaczyć, że wówczas ciągną się za nimi dawne afiliacje i podpierają nowo zaakwirowane.”

  3. michu mówi

    Okrągły stół wyznaczył kto może się bogacić i mieć przywileje. Osobista przedsiębiorczość i pracowitość nie mają tu nic do rzeczy.

  4. Jarek mówi

    Okrągły stół to był totalny akt zdrady – Targowica 20 wieku. Należałoby przegnać a przynajmniej „podziękować” jego uczestnikom – przedstawicielom kościoła również i przede wszystkim gdyż to mniej lub bardziej świadomi kapłani wiedli za nos lud ciemny – bo solidarność bo lepiej będzie bo wolna Polska. Wiadomo że kler na tej zdradzie wyszedł najlepiej razem z bezpieką. Pamiętam to jako dziecko – miałem komunię 4 czerwca 89 – totalny kabaret z solidarnościową propagandą

    1. Spostrzegawczy mówi

      W centrum okrągłego stołu stali jednak nie niektórzy przedstawiciele Kościoła a żydostwo, co po dzień dzisiejszy widać, słychać i czuć. Niektórzy przedstawiciele Kościoła, bo nie cały Kościół dali się niestety przez żydostwo wmanewrować i zmanipulować. Były inne czasy i inne zagrożenia choć większość zagrożeń niestety pozostała ta sama – Polska jest nadal pod żydowską okupacją i ona niestety też przeniosła się częściowo na struktury kościelne ( działalność ukrytych kretów – agentów, żydomasonerii ). W jeszcze drastyczniejszym stopniu dotyka ona jednak cerkiew prawosławną i protestantyzm.

  5. superobserwator mówi

    100%, autor artykułu „mówi(pisze) jak jest”

  6. Gili mówi

    Polak w Polsce nigdy uczciwie sie niczego nie dorobi.Zarobki,emerytury sa za niskie aby zyc po ludzku.Przeklete zydostwo zniewala nas do niewolnictwa itd.TAK JAK SIE PRZYJMUJE NAJEZCOW typu chazar.Rzadzacy jak duda zawozi pieniadze banderowcom,do vietnamu,buduja szpitale,szkoly ,studnie obcym,a kredytow i porzyczek nie splacaja.Na co czekaja aby %powiekszal sie w astronomiczne sumy.Zyd nie pomaga nikomu tylko zyje naszym kosztem itd

  7. Walc mówi

    Dlaczego jestes biedny,bo jestes glupi,a dlaczego glupi bo jestes biedny.Polacy poza Ojczyzna okradaja ,oszukuja Rodakow na kazdym kroku ile sie da.Tak jak biedota dostanie pieniadze to po prostu glupieje.Skad tyle zla w tych ludziach.Kazdy kiedys stanie na Sadzie Ostatecznym i co?

  8. Mario mówi

    To prawda zagranicą iść pracować do polaczka to wiadomo że przekręci i tak się dorabiają tacy biznsmeni

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.