Korespondent TelAwiw Online w szale po przypomnieniu książki Hannah Arendt „Eichmann w Jerozolimie”

Eli Barbur/fot. youtube
18

Komentując bezpardonowy atak Izraela i żydowskiej diaspory na Polskę w związku z nowelizacją ustawy o IPN portal wPolityce.pl przypomniał fragment książki Hannah Arendt „Eichmann w Jerozolimie” mówiącej o kolaboracji Żydów z Niemcami podczas Holokaustu.

„Dla Żydów rola, jaką przywódcy żydowscy odegrali w  unicestwieniu własnego narodu, stanowi niewątpliwie najczarniejszy rozdział całej tej ponurej historii. Wiedziano o  niej wcześniej, ale wszystkie związane z  nią podniosłe i  nikczemne szczegóły po  raz pierwszy wydobył na  jaw dopiero Raul Hilberg, o  którego książce The Destruction of  the European Jews wspomniałam wcześniej. (…) Zarówno w  Amsterdamie, jak w  Warszawie, w  Berlinie tak samo jak w  Budapeszcie można było mieć pewność, że  funkcjonariusze żydowscy sporządzą wykazy imienne wraz z  informacjami o  majątku, zagwarantują uzyskanie od  deportowanych pieniędzy na  pokrycie kosztów ich deportacji i eksterminacji, będą aktualizować rejestr opróżnionych mieszkań, zapewnią pomoc własnej policji w  chwytaniu i  ładowaniu Żydów do  pociągów, na koniec zaś – w  ostatnim geście dobrej woli – przekażą nietknięte aktywa gminy żydowskiej do  ostatecznej konfiskaty” – napisała Arendt.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Przypomnienie jej książki doprowadziło do szału korespondenta Tel Awiw Online Eli Barbura. „Patologiczny syndrom „Hannah Arendt” – wykorzystywany do dziś w chamskiej propagandzie antyizraelskiej” – napisał na twitterze.

Myśl rozwinął w artykule „Patologiczna dziunia”. Poniżej fragment artykułu Barbura.

„Wybitna dziunia.., która za młodu pieprzyła się z hitlerowskim „filozofem” Heideggerem – pisała korespondencje do „New Yorkera”, zebrane potem skrzętnie w książce pt. „Eichmann w Jerozolimie – rzecz o banalności zła”. „Dziunia” okazała się prekursorką forsowanej na chama przez światowe lewactwo i inną hołotę antysemicką tzw. uniwersalizacji Holokaustu. Proceder ten pozbawiający Holokaust odniesień  jednoznacznie żydowskich – ukazujący to największe w historii ludobójstwo, jako synonim zła ogólnoludzkiego – służy głównie do podważenia prawomocności Izraela. Numer polega też na tym, że w ramach „uniwersalizacji Holokaustu”  – pojęcia takie, jak ludobójstwo, faszyzm i rasizm/apartheid kierowane są… przeciwko Izraelczykom. O skrzywieniu Arendt świadczy dodatkowo fakt, że w swoich relacjach z procesu – chcąc „zrelatywizować zło” – chrzaniła wciąż o rzekomym „żydowskim pochodzeniu Heydricha (prezydował w Wannsee). W Izraelu „Banalność zła” wyszła dopiero w latach 2.0 w tłumaczeniu jakiejś porąbanej lewaczki.”

Tak Żydzi reagują, gdy przypomina im się o żydowskiej kolaboracji z Niemcami. Patologiczna agresja, wyzwiska, nienawiść. Wiadomo, że żydowska kolaboracja „nie przechodzi do żadna rubryka”.

Źródło: wPolityce.pl, telawiwonline.com, twitter

 

 

Może ci się spodobać również Więcej od autora

% Komentarze

  1. Normalny mówi

    Żydzi ! Płacić za mordy na Polakach waszych rodaków !

    Henryk Pająk – najwybitniejszy światowy historyk, dokumentalista i badacz relacji polsko – żydowskich w swojej przedostatniej książce pt. „ Apokalipsa bliżej niż sądzicie” , wydawnictwo Retro, 2016 rok podaje m.in. :
    „ Pomiot Kaina wytracił w ostatnim stuleciu ponad 120 milionów chrześcijańskich Słowian, w tym 80 mln Rosjan i ponad 10 mln Polaków…Od 1939 roku wymordowali na różne sposoby dwa kolejne pokolenia elit narodu polskiego. Zastąpiła je pofolwarczna i popegerowska hołota i wielkomiejskie szumowiny z KPP, PPR i syjonistycznego Bundu… Ich trzypokoleniowa okupacja trwa nieprzerwanie od 1939 roku …” ( str. 5 )

  2. michu mówi

    Widać czego eskimoska propaganda naprawdę się boi

  3. Grzesiek mówi

    Podobno facet (lub jego rodzina) jak był w Polsce zmienił nazwisko, tatuś nazywał się Barburski i jest do znalezienia w katalogu IPN… http://katalog.bip.ipn.gov.pl/informacje/2919
    jak każdy co to jest „oburzony” gdy oliwa na wierzch wypływa…
    czyli – jest normalny, typowy i dowody go nie przekonują, a argumenty (tak jak jedną z największych żydowskich Filozofów, p.Hannah Arendt) opluje… takie ma metody!

  4. Alfonsominet mówi

    Sami tego chcieli hehe Niech świat zobaczy jak tchórzliwy jest naród żydowski. Sami siebie zajebali !

  5. Piotrx mówi

    Hannah Arendt, „Eichmann w Jerozolimie”, Kraków 1987

    „Eichmann wspominał – a nie ma powodów, by mu nie wierzyć -Że Żydzi znajdowali się nawet wśród szeregowych czlonków SS, choć sam fakt żydowskiego pochodzenia takich ludzi jak: Heydrich, Milch, Hans Frank i in. był sprawą ściśle poufną – wiedziała o tym jedynie garstka ludzi. ”
    „Tysiące pół-Żydów zwolniono od wszelkich ograniczeń, czym można było wytłumaczyć rolę odgrywaną przez Heydricha i Hansa Franka w SS oraz role feldmarszałka Erharda Milcha w lotnictwie Goeringa, wiedziano bowiem powszechnie, ze Heydrich i Milch byli pół-Żydami, natomiast generalny gubernator Polski był przypuszczalnie stuprocentowym Żydem.”

    Hannecke Kardel – „Hitler założycielem Izraela ?”
    „…..Badając kwestię mordów na Żydach, które są faktem historycznym, zobaczymy, że wśród tych, którzy ich dokonywali trudno jest znaleźć ludzi nie mających żydowskiego pochodzenia żeby wymienić choćby trzech namiestników na Wschodzie: Heydricha, Franka i Rosenberga. (…) Czytelnik musiałby długo szukać, by znaleźć niezwykle pouczającą, a prawie całkowicie niedostępną na rynku księgarskim książkę:
    „Zanim przyszedł Hitler” (1964), której autorem jest niemiecko-żydowski wykładowca akademicki Dietrich Bronder. Pisze on co następuje:
    „żydowskiego pochodzenia lub spokrewnieni z żydowskimi rodzinami byli: fuehrer i kanclerz Rzeszy Adolf Hitler; jego zastępcy: minister Rzeszy Rudolf Hess i marszałek Rzeszy Hermann Goering; Gregor Strasser, dr Josef Goebbels, Alfred Rosenberg, Hans Frank i Heinrich Himmler; ministrowie Rzeszy von Ribbentrop (który niegdyś wypił bruderszaft ze słynnym syjonistą, zmarłym w 1952 roku pierwszym prezydentem Izraela Chaimem Weizmannem) i von Keudell; gauleiterzy Globocznik (tępiciel Żydów), Jordan i Wilhelm Kube; wysocy funkcjonariusze SS Reinhard Heydrich, Erich von dem Bach-Zelewski i von Kaudell II; bankierzy i sponsorzy Hitlera przed 1933 rokiem Ritter von Stauss (wiceprzewodniczący Reichstagu) i von Stein; feldmarszałek i sekretarz stanu Milch, podsekretarz stanu Gauss; starzy towarzysze partyjni Hanffstaengel (szef biura prasowego NSDAP dla prasy zagranicznej (późniejszy doradca Roosevelta) i prof. Haushofer”.
    Powyższa lista nie jest pełna, ale jest prawdziwa, co sprawdzić może każdy, kto bliżej zainteresuje się, jaki jest związek między chorobliwą nienawiścią Hitlera i jego paladynów do ich krewniaków, a powstaniem państwa Izrael.
    (…)
    Generał policji i służby bezpieczeństwa Reinhard Heydrich zajmujący się zwalczaniem Żydów dokonał ciekawego odkrycia. Odkrył mianowicie pewnego człowieka. Człowiek ów był katolickim Żydem urodzonym w Hajfie, znał hebrajski i jiddisz, tak jak niemiecki. Jako dziecko przybył z ojcem do Solingen. Potem zaniosło go do Linzu, gdzie na długo przed anschlussem walczył dla Hitlera. Po ucieczce z Austrii wstąpił do SS. W gimnazjum w Linzu historii uczył go prof. Leopold Poetsch, który jak pamiętamy wpajał Adolfowi Hitlerowi antyżydowskie poglądy. Adolf Eichmann – bo o nim mowa – ambitny i rokujący wielkie nadzieje unterfuehrer SS, spotkał się z Adolfem Hitlerem, który podczas leśnego spaceru ujął za ramiona i długo patrzył w oczy człowiekowi, który chodził do tej samej szkoły co on. Resztę załatwił Heydrich dostarczając nowemu współpracownikowi odpowiednią metrykę z Solingen i wprowadzając go w obowiązki. W inne sprawy wtajemniczył go żydowski oficer SS Leopold von Mildenstein, przyjaciel syjonistów, który opracował plan mający na celu „wzbudzenie u możliwie największej liczby Żydów chęci wyjazdu do Palestyny”. Gdy koledzy z SS dziwili się, co szuka w ich organizacji Żyd Eichmann odznaczający się typowym semickim nosem („przecież on ma na gębie klucz do synagogi”), słyszeli w odpowiedzi: „Nie gadać tyle! Rozkaz fuehrera!” Każdy rozumiał, bo fuehrer miał zawsze rację. Więc Eichmann bez przeszkód mógł ze swego berlińskiego biura rozwinąć szeroką działalność, za którą, jak stwierdził, na początku lat sześćdziesiątych podczas procesu w Jerozolimie jego obrońca Servatius, powinien otrzymać order. A mianowicie za jego niezwykłe zasługi dla żydowskiej kolonizacji Palestyny. Badacz nazwisk Gerhard Kessler pisał w swojej pracy opublikowanej w 1935 roku, że nazwisko „Eichmann” pochodzi z początku XIX wieku, kiedy to wielu Żydów przybierało nowe nazwiska, „aby oderwać się od swych przodków i od historii swojego narodu”. Gestapo Heydricha nawiązało ścisłe stosunki z żydowską organizacją Hagana działającą w Palestynie. Było to całkiem logiczne, gdyż według Eichmanna „wszystkie partie i związki zrzeszone w Światowej Organizacji Syjonistycznej są nadzorowane przez jedną centralną instancję, która odgrywa niezwykle ważną rolę w życiu politycznym Żydów. Nosi ona nazwę Hagana, co oznacza samoobronę „. Jeden z palestyńskich syjonistów prowadzący w Berlinie negocjacje ze służbą bezpieczeństwa Heydricha nazywał się Schkolnik. Był to późniejszy premier Izraela Levi Eszkol, który latem 1965 roku wyjawił tygodnikowi „Der Spiegel”: „Przebywałem tam krótko w początkowym okresie rządów Hitlera „. Komendant Hagany, urodzony w Polsce, Feivel Polkes spotkał się z hauptscharfuehrerm SS Adolfem Eichmannem po raz pierwszy w lutym 1937 roku. Obaj Żydzi zawarli porozumienie i wypili bruderszaft w winiarni „Traube ” niedaleko Zoo. Eichmann wręczył Polkesowi pisemne oświadczenie: „Wywierany będzie nacisk na ogólnokrajowe przedstawicielstwo Żydów w Niemczech, aby zobowiązywało emigrujących Żydów do wyjazdu do Palestyny, a nie do jakiegokolwiek innego kraju. Leży to całkowicie w interesie Niemiec i gestapo przedsięwzięto już odpowiednie kroki.” Feivel Polkes zaprosił swojego nowego przyjaciela Eichmanna do starej ojczyzny. 2 października 1937 roku w Haifie redaktor gazety „Berliner Tageblatt” nazwiskiem Eichmann zszedł na ląd z pokładu „Romanii”. Pan redaktor pragnął rozejrzeć się nieco po kraju. Zobaczył wiele ciekawych rzeczy, porozmawiał z wieloma ludźmi i po powrocie zameldował: „Narodowe kręgi żydowskie są bardzo zadowolone z radykalnej polityki niemieckiej w stosunku do Żydów, gdyż dzięki niej liczba ludności żydowskiej w Palestynie wzrosła do tego stopnia, że w dającej się przewidzieć przyszłości będzie tu więcej Żydów niż Arabów”. Gminy Żydowskie w Berlinie i wszystkich wielkich miastach Rzeszy organizowały kursy hebrajskiego i przygotowywały przede wszystkim młodych Żydów do „Alijah”, czyli emigracji do Palestyny. Centralny Komitet Pomocy i Odbudowy przekształcił się w Ogólnokrajowe Przedstawicielstwo Żydów Niemieckich , które ostatecznie nazwało się Ogólnokrajowym Zrzeszeniem Żydów w Niemczech i wraz z urzędem Eichmanna koordynowało emigrację Żydów do Palestyny. Panowała pełna harmonia, nie było żadnych scysji czy konfliktów. Raaman Melitz z Jerozolimy ustalił liczby dla punktu zbornego w Niederschoenhausen: „82% wyjechało do Palestyny, 9% do Brazylii, 7 % do Południowej Afryki, 1% do USA i 1% do Argentyny”. Przy poparciu władz państwowych młodzi Żydzi przygotowywali do nowego życia w Palestynie na rolniczych i rzemieślniczych kursach w Waidhofen nad rzeką Ybbs, w Altenfelden w Górnej Austrii, w Ruednitz koło Berlina i w Schwiebichen na Śląsku.Z Rexingen w Wirtembergii wszyscy Żydzi w liczbie 262 wyemigrowali do Palestyny. Po wojnie wrócił tylko jeden. Do wybuchu wojny z 500.000 Żydów wyemigrowało ponad 300.000 w większości młodych i energicznych ludzi…”

  6. Piotrx mówi

    Ręka w rękę z Hitlerem” – Jean-Claude Valla
    http://www.bibula.com/?p=25019
    „….21 czerwca 1933 r., w kilka tygodni po dojściu Hitlera do władzy Zionistische Vereinigung für Deutschland (ZVfD) – prężna organizacja syjonistów niemieckich stała się nieoczekiwana podpora NSDAP (partii nazistowskiej): Wierzymy, że to właśnie nowe Niemcy mogą, dzięki swej zdecydowanej woli, rozwiązać problem żydowski, znaleźć rozwiązanie problemu, który w istocie rzeczy powinien być rozwiązany przez wszystkie narody europejskie […] Wdzięczność narodu żydowskiego staje się podstawa szczerej przyjaźni z narodem niemieckim wraz z jego realiami narodowymi i rasowymi. […] My również jesteśmy przeciwni mieszanym małżeństwom i pragniemy utrzymać czystość żydowskiej grupy etnicznej. […] Aby osiągnąć te praktyczne cele, syjonizm ma nadzieje, że będzie zdolny do współpracy z rządem nawet zasadniczo wrogim Żydom…(…) W tym samym czasie przywódca NSDAP, baron Leopold Itz von Mildenstein, poprzednik Eichmanna na stanowisku kierownika Biura ds. żydowskich przy SS, zostaje zaproszony przez syjonistów do Palestyny. Po zwiedzeniu tego kraju wzdłuż i wszerz (…) i zwróceniu szczególnej uwagi na problem kibuców, specjalny wysłannik, któremu towarzyszył Kurt Tuchler, działacz syjonistyczny z Berlina, publikuje serie dytyrambicznych artykułów w dzienniku Jozefa Goebbelsa “Der Angriff” [„Ein Nazi fahrt nach Palastina”, „Der Angriff” 26 września-9 października 1934 r.(…)]. Ten każe z tej okazji wybić pamiątkowy medal, na którego jednej stronie widnieje swastyka, a na drugiej – gwiazda Dawida. W następstwie podroży von Mildensteina organ SS – “Das Schwartz Korps” – oficjalnie ogłosi swoje wsparcie dla syjonizmu [to wsparcie będzie ponowione przez Reinhardta Heydricha, szefa służby bezpieczeństwa SS, a w 1937 r. przez Alfreda Rosenberga, teoretyka narodowo-socjalistycznego rasizmu. (…)
    Ginsburg i Zimels będą musieli opuścić Niemcy po wypowiedzeniu wojny, ale współpraca miedzy SD a tajnymi służbami syjonistycznymi będzie się ciągnęła do 1941 r.[w marcu 1942 r. w Neuendorf ciągle był czynny kibuc szkoleniowy dla kandydatów na emigracje]. W styczniu tegoż roku, kiedy Afrykański Korpus Rommla usiłuje wkroczyć do Egiptu, wysłannik z grupy Stern [od nazwiska założyciela Abrahama Sterna, który zostanie zgładzony przez Anglików w lutym 1942 r., jednak jej prawdziwa nazwa brzmiała: Lehi (skrót od „Lohamei Herut Yisrael”: Bojownicy o wolność Izraela). Grupa, która zrodziła partie Herout miała swój dziennik zatytułowany po prostu „Terroryzm”] Naftalski Lubenczyk przybywa do Bejrutu (wówczas pod kontrola rządu Vichy), by spotkać się z Otto von Hentigiem i przekazać mu tekst memorandum, w którym stwierdza się, że ustanowienie Państwa żydowskiego na gruncie narodowym i totalitarnym, sprzymierzonego traktatem z Rzesza Niemiecka przyczyniłoby się do utrzymania i wzmocnienia obecności Niemiec na Bliskim Wschodzie. Po wygłoszeniu tej zasady przywódcy grupy Stern wysuwają propozycje wzięcia czynnego udziału w wojnie u boku Niemiec!….”

  7. Piotrx mówi

    „Żydowscy Żołnierze Hitlera” -M.Chodakiewicz
    https://www.salon24.pl/u/chodakiewicz/80974,zydowscy-zolnierze-hitlera
    „….Bryan Rigg zbadał dokładnie aż 1671 przypadków żołnierzy-Żydów i Mischlinge (a w tym 26 członków NSDAP). 163 z nich zginęło. 279 odznaczono za odwagę, z czego aż 15 Krzyżem Rycerskim. „Pół-Żyd” ppłk. Walter Hollaender na czele swego pułku ocalił korpus armijny Wehrmachtu od totalnej klęski pod Kurskiem w lipcu 1943 r. „Ćwierć-Żyd” admirał Bernhard Rogge był chyba jednym z najbardziej słynnych piratów III Rzeszy, chlubą Kriegsmarine. Pod koniec wojny pomógł on ocalić miliony niemieckich uciekinierów i uchodźców z państw bałtyckich, Prus i Pomorza. „Pół-Żyd” i kawaler Krzyża Rycerskiego generał Günther Sachs dowodził 12 dywizją artylerii przeciwlotniczej. „Ćwierć-Żyd” generał Hans-Heinrich Sixt von Armin dowodził 113 dywizją piechoty pod Stalingradem i również zasłużył sobie na Krzyż Rycerski. „Pół-Żyd” generał Helmut Wilberg odznaczył się już podczas swojej służby jako szef operacji w sztabie Legionu Kondor w Hiszpanii (1936-1937). Tak jak wspomniany już „pół-Żyd” feldmarszałek Milch, gen. Wilberg położył wielkie zasługi w rozwój sił powietrznych Luftwaffe. Odwrotnie niż Milch, który „był fanatycznym i entuzjastycznym nazistą bezwzględnie ufającym Hitlerowi,” gen. Wilberg był przeciwnikiem systemu.
    Wśród niższych stopniem „mieszańców” na przykład Hauptmann Siegfried Simsch mający na koncie 95 strąceń, był asem Luftwaffe. We wrześniu 1939 r. kanonier Dietmar Brücher odznaczył się pod Tomaszowem wyciągając rannych kolegów spod ostrzału. W sierpniu 1941 r. pod Humaniem, mjr. Robert Borchard na czele swej kompanii czołgów w beznadziejnej sytuacji powstrzymał sowiecki kontratak. Wyróżniono go Krzyżem Rycerskim. „Pół-Żyd” kpt. Karl Henle dosłużył się Żelaznego Krzyża za odwagę, zginął na polu bitwy. Henle to ciekawy przypadek. Był porucznikiem, gdy wprowadzono paragraf aryjski w wojsku. Dano mu możliwość pozostania w armii w stopniu szeregowego. Odmówił. W 1939 r. powołano go do wojska ponownie w stopniu oficerskim. W 1941 r. Hitler dał mu certyfikat „aryjskości.” Henle służył wiernie, bo wierzył, że ochrania swego ojca od deportacji. Inny oficer, kapitan Erich Rose był nie tylko patriotą niemieckim, ale również ostrym antykomunistą. Walczył przeciw czerwonym podczas rewolucji i wojny w Hiszpanii (1936-39). Służył potem jako łącznik między Wehrmachtem a frankistowską Błękitną Dywizją na froncie wschodnim. Hitler odmówił wydania certyfikatu „arianizacji” jako „75% Żydowi.” Rodziców kpt. Rose zagazowano w Auschwitz. Niedługo potem on sam zginął w walce z Sowietami. „Jestem świnią,” powiedział o sobie frontowym przyjaciołom, szarpany dylematem moralnym swego wkładu do walki za Hitlera…”

  8. Piotrx mówi

    Wydała na śmierć setki Żydów. Wzięła za to pieniądze. Sama była Żydówką” – Rafał Kuzak
    https://ciekawostkihistoryczne.pl/2011/10/24/wydala-na-smierc-setki-zydow-wziela-za-to-pieniadze-sama-byla-zydowka/
    „…Największym postrachem Żydów ukrywających się przed Niemcami podczas II wojny światowej byli ludzie, którzy w zamian za pieniądze zajmowali się ich tropieniem i wydawaniem na pewną śmierć. W Berlinie najbardziej osławionym Greiferem („łapaczem”) wcale nie był fanatyczny nazista ani nawet Niemiec, lecz… Żydówka – Stella Kübler…”

  9. Piotrx mówi

    Kolaboracja i zdrada wewnętrzna.
    Fragmenty książki Tadeusza Bednarczyka „Życie codzienne warszawskiego getta” – Warszawa 1995, Wydawnictwo OJCZYZNA.
    ……Dnia 21 lutego 1943 r.. wykonano na kilku żydowskich gestapowcach wyroki śmierci, na Leonie Skosowskim („Lolek” — został wtedy tylko ranny), Pawle Wlodowskim, Areku Weintraubie, Chaimie Mangelu i Lidii Radziejowskiej. Dnia 28 kwietnia 1943 r. na ul. Warmińskiej zlikwidowano Luftiga — Żyda, agenta gestapo, który pracował jako tłumacz w warsztatach kolejowych na Pradze.
    Powszechnie znana afera Hotelu Polskiego (lipiec 1943 r.), też jest dziełem żydowskich zdrajców (główny agent — naganiacz Leon Skosowski i Adam Żurawin — żyje w USA). Wpajali oni w swych współwyznawców przekonanie o specjalnym propagandowym, wypuszczaniu ich do krajów neutralnych. Działali na polecenie gestapo — Hahna i Brandta — ściągnęli około 2000 bogatych Żydów mających za ogromne pieniądze kupić paszporty zagraniczne. Niemcy ich ograbili i pomordowali (część wysłali do obozów), nielicznych wypuścili, w tym kilkudziesięciu swoich agentów dla działań propagandowych na rzecz Niemiec —patrz C. Arch. sygn. 202/XV-2. tom 2. k. 158, przechodzili ci Żydzi przez luksusowy obóz w Bergen Belsen i Vittel we Francji, oczekując na wymianę za towary z USA, byli internowani, ocaleli (a Rząd polski na emigracji posyłał im pomoc !!).
    Ilość Żydów — agentów gestapo była tak duża, że działalność ich zaczęła obejmować nie tyłko dzielnicę aryjską Warszawy, ale i całą Generalną Gubernię. Stali się oni szczególnie niebezpieczni przez perfidne przybieranie maski ludzi prześladowanych i szukających pomocy u Polaków. Zdrajcy ci, szybko zaczęli zapełniać listy zdemaskowanych agentów gestapo, zestawiane przez Armię Krajową i inne organizacje polskie. Wyroki na nich zaczęły się sypać na terenie całej Generalnej Guberni. Wiadomo nam było o działaniu zdrajców we wszystkich skupiskach żydowskich. Np. w Krakowie działali dwaj znani agenci gestapo — Żydzi — Zeligncr i Forster. Forster zdołał nawet zmontować szeroko rozgałęzioną siatkę konfidentów. Po likwidacji getta krakowskiego (13 marca 1943 r.) pojawiły się jesienią 1943 r. w Krakowie, dwie zorganizowane grupy gestapo, rekrutujące się z Żydów. Specjalizowały się one w wykrywaniu ukrywającach się Żydów w tzw. aryjskiej części miasta. Pierwszą taką zbrodniczą grupę stanowili: Diamand, Julek Appel, Natan Weissman i Stefania Brandstatter-Poklewska, a drugą: Forster, Marta Purec-Porzecka, Rosen, Goldberg. Loffler. Kleinbcrger, Kerner, Pacanower, Rosen, Rotkopf, Taubman, Weininger i wielu innych. Większość z nich —jako w końcu bezużytecznych — zlikwidowało gestapo.
    W Sosnowcu działał słynny agent gestapo. Żyd o nazwisku Meryn. Podobnie. jak w Warszawie. Żydzi — agenci gestapo działali również w getcie łódzkim. Słynni byli agenci lubelscy Hoflego, którzy jeździli z nim na akcje likwidacyjne w ramach akcji „Reinhard”. Wiele też słyszało się o żydowskim zdrajcy, SD-manie Jerzym Ryperze, który działał pod koniec 1943 r. na terenie Lidy. oraz wielu innych. Pamiętnikarze skupisk żydowskich, wzmiankują stale o ich haniebnej działalności, o roli Judenratów i policji żydowskiej (którym Niemcy zawdzięczają ułatwioną formę wywózki Żydów do obozów zagłady).
    Wniosek nasuwa się przykry. Żydów — agentów gestapo, zdrajców, szmalcowników i kolaborantów, było dużo. Swoją ilością biją oni proporcje występujące w innych nacjach, okupowanej przez Niemców Europy. Było to następstwem najwyższego bestialstwa i niespotykanej w dziejach świata ekstermnacji, jaką wobec nich zastosowano. Pchał ich do lego instynkt samozachowawczy. Ale to ich nic usprawiedliwia. Czasem nieopatrznie zrobiony krok, czy złośliwy donos, odcinał ich od społeczeństwa i pchał na drogę zdrady, z której nie było powrotu. I jeśli mieli z tego powodu jakieś wyrzuty sumienia, to głuszyła je świadomość omalże absolutnej władzy nad ziomkami, władzy, która w dodatku miała dla nich arcyprzyjemne formy i ramy zewnętrzne. Cóż za buta i napuszenie biły z postawy eleganta Sternfelda czy Lejkina… To samo, tylko z dodatkiem wyjątkowej banalności obserwowało się u Szmerlinga i Brzezińskiego — zbirów z Umschlagplatzu. Rozsmakowali się w zdradzie oprawnej w luksusy i zbytek. Wiedzieli, że po ich łotrowskiej robocie, czekają na nich wymyślne rozrywki w Palais de Dance , Sztuce, Hotelu Brytania i restauracji ..Casanova” w towarzystwie prawdziwych, niemieckich gestapowców— Ubermenschów. Dawało im to poczucie zadowolenia, czasowego szczęścia i satysfakcji. Wiedzieli, że będą żyć raczej krótko, bo znali nienawiść do nich ich braci, ale w jakim luksusie.
    Podaję nazwiska najbardziej znanych policjantów żydowskich i agentów gestapo: Komendantem był ppłk policji polskiej Szeryński, jego z-cami Michał Czapliński i adw. Jakub Lejkin — który w lipcu 1942r. został k-ntem z dodanym mu z-cą Józefem Erlichem. Marian Hendel był inspektorem policji, oficerowie Flirstenberg i First (zastrzeleni z wyroku podziemia w 1943 r.), dr Sierota syn znanego kantora zaufany Gancwcicha. kier. tzw. żydowskiego pogotowia ratunkowego przy ..13″, Sachsenhaus ojciec i syn, bracia Zachariasz. as agentów dr Alfred Nossig, Adier, Nuss, Orlean, Lesselbaum, Halber, Langier, Zelman, Bachrier, Anders, szef Umschlagplatzu krwawy Szmerling, Regina Just, Szpunt, Szajer, Hurwicz, Hcring, Beharier, Gurman, Milek Tine, Świeca, Estorowicz, Konerstein, Warszawiak, Blumsztajn, adw. Gleichweksler, adw. Bramerson, adw. Zajdłer, adw. Nowogródzki, adw. Palatyński, adw. Ćwiejko-Załęski i inni adwokaci, którzy mieli stopnie oficerskie w policji, kpt. Fleischman, Luftig, Chaim Mangel, Gumplowicz, Markowicz, Supp, Ulla Regina, Herc, Lutcnberg vel Laturski, Toffel Zofia, Turkas Doba, Żurawin, Skosowski, Wlodawski, Weinraub, Radziejowska i wielu innych. W końcu sami Niemcy mieli ich dosyć i 24 V 1942 r. urządzili nocną rzeź kierownictwu „13″. Szefowie Gancweich i Sternfeid uratowali się ucieczką, ale zabici zostali ich najbliżsi współpracownicy Lewin, Mendel, Gurwicz, kuzyn Gancweicha Szymonowicz. Po tym sprawa przycichła i policja żydowska nadal pełniła zdrajczą służbę. Dotarcie do takich z wyrokiem było b.trudne, dlatego przeważnie dożyli do 1943 r. Mniej ważni zdrajcy szybciej doczekiwali się kary. Np. b. bokserski mistrz Polski Rotholc — popularny „Szapsio” tak dokuczył ludziom swoją pałką policjanta, że na prośbę samych Żydów dostał karę ciężkiej chłosty, którą egzekwował na nim członek mojego oddziału Teodor Niewiadomski. W zestawieniu z nim, biedacy idący podczas akcji Hoflego dobrowolnie na śmierć, też dla mirażu chwilowego szczęścia, tylko w postaci bochenka chleba i kilograma marmolady, stanowili razem obraz z najkoszmarniejszych snów.
    Zdrada i wydawanie Żydów przez samych Żydów miała nieraz akcent rozpaczy i złości za nieprzyjęcie ich do ukrywającej się grupy. Jako tego przykład podaję fakt wydania w samym lipcu 1944 r. około 20 Żydów ukrywających się na ul. Nowowiniarskiej 14 u Marczaka. Mieli oni luksusowe schowanie z łazienką, z telefonem, w piwnicy, pod mieszkaniem Marczaka. wejście do piwnicy było przez szafę. Jakaś Żydówka z 7-letnią dziewczynką przez zemstę za odmowę przyjęcia jej do wspólnoty wydala całą grupę. Niemcy wywieźli ich i pomordowali. Marczak dostał się w ich ręce następnego dnia i zginął. Powyższe dane potwierdziła mi po wojnie mieszkanka tego domu Danuta Wróblewska.
    Pora na wstępne zbilansowanie ilości zdrajców z getta warszawskiego.
    Było ich ca 10 000 osób. Z tego w policji było (rotacyjnie) ca 2 500. Specjalnych agentów Gestapo i „Żagwi” było ponad 1 000 osób. W kolaboracyjnej Gminie Żydowskiej było ponad 6 000 osób; z tego za szczególnie zdrajczych. biorących udział w specjalnym wyzysku i ekonomicznym wyniszczaniu narodu, w wyniszczaniu przesiedleńców i skazywaniu ich na śmierć głodową uważano co najmniej 2 500 osób. Te 10 000 stanowiło w 1941/42 r. ca 2% ogółu społeczności getta; zaś w skali krajowej dochodziło do tego dziesiątki tysięcy ludzi, gdyż byli oni w każdym getcie. Wywodzili się oni ze sfer zamożnych, plutokracji, inteligencji, dużo pracowników policji. Im mniejsze getto tym procent zdrajców był większy. Nie ma możności ustalenia ich liczby, skoro sami Żydzi i ŻIH ich ukrywają, skoro Kneset w 1950 r. uchwalił nie pociąganie ich do odpowiedzialności karnej. To jest niemoralne !

  10. Piotrx mówi

    Warto wspomnieć że Hitlera już u progu jego kariery sponsorowali niektórzy żydzi: np. jak podaje Dietrich Bronder „W 1921 roku Hitler dzięki pieniądzom pożyczonym między innymi od Żydów , odkupił od „mistrza zakonnego” Sebottendorfa „Volkische Beobachter” za 100 000 marek w gotówce, z których 30 000 wniósł jego przyjaciel Moses Pinkeles alias Trebitsch-Lincoln”
    Wśród owych pożyczkodawców był również producent fortepianów – Bechstein , którego żona Helena, pomogła Hitlerowi nawiązać rozległe znajomości wśród „śmietanki towarzyskiej” Berlina. Dzięki temu Hitler poznał między innymi berlińskiego producenta kawy – Franka , u którego uzyskał kredyt w wysokości 60 000 franków szwajcarskich, przy czym zabezpieczenie pożyczki stanowiły liczne cenne przedmioty (biżuteria) otrzymane od Heleny Bechstein.
    Jak podaje w swoim raporcie ambasador amerykański w Berlinie William Dodd w 1933 roku Hitler otrzymał 200 000 marek od bankiera Eberharda von Oppenheim .
    Według P.Vilemaresta :
    „Jeden bank żydowski przetrwał ten wiek, wliczając w to okres nazizmu, i przyjął ponownie swe imię w 1948 – bank Oppenheimów, którego właściciele byli ogłoszeni „honorowymi aryjczykami”, podczas gdy sami schowali się za plecami ich wspólnika Roberta Pferdmengesa. Ten ostatni, tak jak Otto Abetz, Abs i inni naziści należał faktycznie do niemieckiego odgałęzienia Synarchii. Tak samo jak wielu z von Oppenheimów. Hermann J. Abs, który wszedł w 1929 do „Delbruck, Schinkler Co.” przeszedł w 1937 do „Deutsche Bank”. Najstarszy z Oppenheimów miał od 1940 do 1944 dwa biura w Reichsbank (Banku Rzeszy). Był on od 1934 doradcą Ernsta Kaltenbrunnera, osobistości numer trzy w hierarchii SS, w tym samym czasie zresztą co Schacht i Funk (dyrektor Reichsbank). Miał on prawo podpisu wszystkich ewentualnie podejmowanych sum z tajemniczego konta nr 31.611 niejakiego Maxa Heiligera … który nigdy nie istniał (!) Fakt ten figuruje w archiwach procesu w Norymberdze. W rzeczywistości to specjalne konto służyło od 1937 roku dla deponowania pieniędzy w gotówce i biżuterii skonfiskowanych Żydom. Bank Oppenheim/Pferdmenges wzbogacił się między innymi w maju 1936 dzięki konfiskacie grupy L. Halevy’ego z Kolonii – 500 milionów ówczesnych marek za „odszkodowanie” dla tegoż w wysokości miliona 100 tysięcy marek…”
    Pomija się też z reguły całkowitym milczeniem rolę „międzynarodowych banksterów” (w tym bardzo wielu żydowskich) we wspieraniu machiny wojennej III Rzeszy i Związku Sowieckiego. Chociaż historia oficjalna podaje, że od swego zarania hitlerowski narodowy socjalizm nazywany teraz wstydliwie „nazizmem” zawdzięczał swe istnienie i rozwój dzięki ogromnej pomocy wielkiego przemysłu niemieckiego, wymieniając przy tym nazwiska Fritza Thyssena, Augusta Borsiga, Emila Kirdorfa, Alberta Voeglera, Georga Schnitzlera, czy dynastię Krupp von Bohlen. Jednak jak się okazuje jest to wyliczenie niekompletne i doskonały pozór by zatuszować odpowiedzialność, która nie była wyłącznie niemiecka. Profesor Antony C.Sutton udowodnił po latach poszukiwań, w oparciu o dokumenty rządowe i inne źródła, że odbudowie niemieckiego przemysłu cały czas towarzyszyła również ogromna zagraniczna pomoc ze strony „międzynarodowych bankierów” i przemysłowców spod znaku Wall Street i londyńskiego City. Wyniki swoich dociekań w tej kwestii zawarł on w książce pt. „Wall Street and the rise of Hitler”. A.C.Sutton będąc pracownikiem naukowym „Hoover Institute for War, Revolution and Peace” opublikował wcześniej monumentalne trzytomowe dzieło pt. „Western Technology and Soviet Economic Development” dowodzące, że również potęga przemysłowa ZSRR została zbudowana przy wydatnej pomocy sfer finansowych USA. Choć prace te były dużym wydarzeniem w kołach uniwersyteckich, to główne media, nie próbowały nawet ich krytykować i zareagowały całkowitym milczeniem. Tak więc okazuje się, że elita bankowa z Wall Street współfinansowała nie tylko przymierze niemiecko-sowieckie po Rapallo , ale także różne narodowe nurty niemieckie , jak też partię narodowo-socjalistyczną i samego Hitlera . Niestety wszystkie te fakty zostały w Norymberdze pominięte całkowitym milczeniem. W tym międzynarodowym towarzystwie można znaleźć takich bankierów i finansistów, takich jak choćby Henry i Edsel Ford z „Ford Motor Company”, J.P.Morgana, J.D.Rockefellera, Warburgów, Schiffa, Dillona, Harrimanów, Lamonta i Du Ponta. Firmy Morganów i Rockefellerów już w latach 1900-1914 wysuwają się na czoło w Ameryce i na świecie . Rockefellerowie poczynając od swego imperium naftowego „Sandard Oil”, przejmują kontrolę nad rynkami miedzi , stali , tytoniu oraz centrów bankowych, w szczególności „National City Bank” i „U.S. Trust Company” jak też jedno z największych przedsiębiorstw ubezpieczeniowych na świecie „Equitable Life and Mutual ” w Nowym Jorku . Z kolei Morganowie rządzą przemysłem stoczniowym, elektrycznością, kauczukiem, jak również centrami bankowymi – „National Bank of Commerce” i „Chase National Bank” oraz firmami ubezpieczeniowymi. Klejnotami ich fortuny są „General Electric” oraz „Guaranty Trust Company”. Z grupą Morgana jest także zrzeszona poprzez „American International Corporation” (AIC) firma Kuhn, Loeb & Co. .
    4 stycznia 1933 roku odbyło się tajne spotkanie Hitlera z byłym kanclerzem Franzem Papenem , zaufanym człowiekiem prezydenta rzeszy Hindenburga. Miało ono miejsce w Kolonii w pałacyku barona Kurta von Schroedera, współwłaściciela wielu banków w Niemczech i za granicą. Kurt von Schroeder -„bogaty finansista izraelskiego pochodzenia” – jak o nim napisał Otto Strasser , był ściśle związany z koncernem „ITT” i „Kołem Kepplera”. Co więcej był on także jednym ze sponsorów Hitlera i NSDAP oraz dyrektorem „J.H. Stein Bank” w Kolonii (wraz z Levim i Salem Oppenheimami), pozostającym w ścisłym związku z firmą jego krewnego czyli „J.Henry Shroder Banking Corporation” w Nowym Jorku. W czasie tego spotkania osiągnięto porozumienie na mocy którego zdecydowano, że kanclerzem zostanie Hitler, a wicekanclerzem von Papen. 30 stycznia 1933 Hitler został legalnie powołany na kanclerza Rzeszy przez prezydenta Hindenburga. Wkrótce Schroeder za swoje zasługi otrzymał od Hitlera stopień generała SS. Kiedy po wojnie Kurt von Shroeder zeznawał przed Międzynarodowym Trybunałem Wojskowym w Norymberdze, tak uzasadnił swoje postępowanie: “Kiedy 6 listopada 1932 roku NSDAP poniosła porażkę i poparcie dla niej zaczęło maleć, pomoc dla niej stała się sprawą nie cierpiącą zwłoki. Wspólny interes całej gospodarki wynikał z lęku przed bolszewizmem”. Jak pisze A.L.Szcześniak :
    „Schroeder, po zorganizowanym u niego spotkaniu von Papena z Hitlerem, stał się uprzywilejowanym członkiem hitlerowskiej elity władzy. Wstąpił do NSDAP. Jako członek Akademii Prawa Niemieckiego (Akademie fur Deutsches Recht) uczestniczył w opracowaniu Ustaw Norymberskich (1935), pozbawiających Żydów praw obywatelskich. Jako członek “Kręgu Przyjaciół Reichsfuhrera SS” (Freundenkreis Reichsfuhrer SS) brał udział w opracowaniu i nadzorze nad przebiegiem antyżydowskiej operacji pod nazwą “aryzacja”. Jako członek Izby Gospodarczej Rzeszy (Reichswirtschaftskammer) brał udział w opracowaniu planów masowej eksploatacji więźniów wszystkich typów niemieckich obozów (ok. 19 mln ludzi) oraz darmowej pracy przymusowych robotników sprowadzanych do Rzeszy z podbitych krajów Europy (w 1944 roku było to 7,1 mln ludzi). W XI 1947 roku Brigadefuhrer SS, baron Kurt von Schroeder, przestępca wojenny, skazany został na karę pieniężną i… 3 miesiące aresztu (Lexikon der deutschen Geschichte…, s. 1120).”
    Z kolei jak podawał w swoim, raporcie z października 1936 roku ambasador amerykański w Berlinie, William Dodd :
    „… tylko w bieżącej chwili ponad setka korporacji amerykańskich utrzymuje tutaj swoje filie i stosuje umowy o współpracy (…) „Du Pont” jest głównym partnerem „I.G. Farben” , „Standard Oil” , który kazał wpłacić tutaj w grudniu dwa miliony dolarów, podpisał kontrakt na 500 000 dolarów rocznie jako subwencje, aby pomóc w produkcji gazu syntetycznego na użytek wojskowy (…) „International Harvester” według świadectwa swego prezesa zwiększył tutaj o 33% swoje roczne obroty (…) Nasze firmy lotnicze („Bendix Aviation”) zawarły porozumienie z Kruppem … Tak samo „General Motors” i „Ford” (…) „Vacuum Oil” zainwestowała już sześć milionów marek … ”
    W Waszyngtonie raporty te zostały schowane do szuflady, podczas gdy prasa kontrolowana przez Franklina Delano Roosevelta i jego przyjaciół oburzała się „postępem faszyzmu w Europie” . Zresztą ówczesny prezydent USA był świetnie zorientowany w całej sytuacji. Sam będąc benificjentem spekulacji dokonywanych na niemieckiej marce aż do 1924, miał również w swoim otoczeniu finansistów mocno zaangażowanych w rozwój gospodarczy hitlerowskich Niemiec. Jak przypomniał w lipcu 1979 roku na łamach tygodnika „Welt am Sonntag” Albert Speer:
    „W 1943 roku Niemcy produkowały 5 700 000 ton syntetycznego oleju napędowego , to znaczy 57% wojennych potrzeb Rzeszy. „Bendix Aviation” , kontrolowana przez bank Morgana , dostarczyła Niemcom do 1940 roku, przez „Siemens & Halske” wszystkie systemy pilotażu automatycznego , tablice rozdzielcze, startery i diesle. Jeśli chodzi o dwie główne fabryki czołgów i pojazdów opancerzonych, były one kontrolowane przez „Opla” , niemiecką filię „General Motors” (kontrolowane z kolei przez firmę J.P.Morgana i „Forda” .”
    Ponadto okazuje się ,że w czasie gdy niemieckie miasta były niszczone przez intensywne bombardowania alianckie , to całe kompleksy przemysłowe należące do firm o charakterze międzynarodowym pozostawały nietknięte. Istniały wprawdzie bardzo rzadkie wyjątki , gdy bombardowania dosięgały kompleksów „protegowanych” , ale tylko wtedy gdy były one dokonywane wyłącznie przez samoloty brytyjskie lub włączone do brytyjskich sił powietrznych. Lotnictwo amerykańskie nie uderzało w fabryki „Forda”, zakłady „I.G.Farben”, „AEG” i inne wytwory amerykańsko-niemieckiej współpracy z lat dwudziestych i trzydziestych, za którą stała po obu stronach faktycznie jedna i ta sama międzynarodowa finansjera . Gdy w 1942 roku „Royal Air Force” ośmieliły się zbombardować zakłady „Forda” w Poissy we Francji , wówczas to Ford przedstawił zażalenie rządowi w Vichy, który wypłacił mu 38 milionów franków z tytułu poniesionych szkód (!) , w rezultacie czego Ford zainstalował swe zakłady w Wielkiej Brytanii. Jak zauważa P.Villemarest :
    „Przestudiowanie wyników bombardowań alianckich w Niemczech jest zresztą pouczające z innych jeszcze przyczyn. Pewna statystyka aliancka, którą miałem w rękach w okresie mych funkcji pełnionych w okupowanych Niemczech , ustalała, że straty przemysłu niemieckiego w wyposażeniu nie przekroczyły 12% potencjału Rzeszy. Masowe bombardowania amerykańskie w 1944 i 1945 roku celowały w dwa miasta : Kolonię i Drezno , ale w żadnym wypadku nie w sektory , gdzie znajdowały się zakłady I.G.Farben” i „AEG” .”

    1. Spostrzegawczy mówi

      Bardzo interesujący Pana wkład w unaocznienie ludziom nieświadomym i nieoczytanym, a takich jest niestety multum, aby udokumentować, że zbrodnicze żydostwo brało najaktywniejszy udział w zbrodniczym aparacie nie tylko sowieckim, ale i nazistowskim. Te dane powinny być przekazywane jako materiał obowiązkowy w nauczaniu historii nie tylko w Polsce ale i na świecie. Spuściłyby bardzo dużo fetoru z żydowskiej ogólnoświatowej machiny propagandowej zakłamującej fakty związane z przeogromnym udziałem żydowskich sprawców zbrodni na narodzie POLSKIM. Ale żeby to nastąpiło szkoły musiałyby pozbyć się całego aparatu żydowskich nauczycieli indoktrynujących kłamstwami historycznymi i antywartościami nasze dzieci i naszą młodzież.

  11. Anatol Fejgin mówi

    i kolejna maska zydowskiego gada bez honoru spadla. Barbur mozesz sie spakowac i wy****lac do swojej zydowskiej bandy potomkow hitlerowskich kolaborantow, lub do bandy zydobolszewikow – akurat w waszym totalitarnym panstewku i bolszewickich bandytow i potomkow psow hitlera jest pod dostatkiem.

  12. Robert B. mówi

    Typowy żydowski szał, gdy ktoś podważa „mit holokaustu”, czyli Żydek = niepokalana ofiara prowadzone na śmierć tylko dlatego, że był tiiim sziiiitem. Ergo żydostwo = naród niewiniątek, któremu przez to teraz należą się hołdy, kontrybucje i bezkarność.

  13. Zbulwersowany mówi

    Z internetu :

    Główni sprawcy morderstw na tysiącach polskich oficerów to żydzi:
    •Amons
    •Skulbaczewski
    •Wozniesinski
    •Aspis
    •Azarkiewicz
    •Drochomirecki
    •Feldman
    •Frenkiel
    •Graff
    •Hochberg
    •Karczmarz
    •Karliner,
    •Karpiński
    •Ligeza
    •Lityński (krewny Jana Lityńskiego, masona)
    •Szechter – (syn Ozjasza Szechtera, stalinowca, fanatycznego komunisty, jednego z przywódców Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy, ktora konsekwentnie dążyła do rozbicia Polski; brat Adama Michnika)
    •Milcyn
    •Świątkowski
    •Widaj
    •Wizelberg
    •Wnorowski
    •Wolińska
    •Mertz

    Polityczna poprawność a statystyka

    Wstępujący do UB Żydzi nie ukrywali swego pochodzenia. We własnoręcznie wypełnianych ankietach personalnych w rubryce “narodowość” wpisywali zazwyczaj “żydowska”. Dane takie ujawniali nawet ci, którzy już w okresie międzywojennym zerwali związki ze środowiskiem żydowskim i stali się gorącymi zwolennikami idei komunistycznej. Deklarację światopoglądową ujawniano natomiast w rubryce “wyznanie”, gdzie obok powszechnie używanego terminu “niewierzący” nie brakowało określenia “mojżeszowe”.

    O pozycji funkcjonariuszy pochodzenia żydowskiego w ministerstwie, ale też o ich postrzeganiu w społeczeństwie decydowały dwa zasadnicze czynniki. Pierwszy dotyczył ich liczby w “bezpiece”; drugi zaś zajmowania przez nich eksponowanych stanowisk. Jesienią 1945 r. doskonale zorientowany w sprawach “bezpieki” w Polsce sowiecki doradca przy Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego płk Nikołaj Seliwanowski w raporcie do Moskwy informował, że połowę stanowisk kierowniczych w MBP zajmują Żydzi, a w całym ministerstwie ich odsetek sięga 18,7 procent. Zapewne nawet on się nie spodziewał, że tak duża liczba oficerów pochodzenia żydowskiego w centrali aparatu bezpieczeństwa będzie się nadal zwiększać. W kolejnych latach udział Żydów polskich w kierowniczych strukturach MBP stale rósł, ostatecznie przekroczył 37 procent. Wśród 450 osób pełniących najwyższe funkcje w MBP (dyrektorów i zastępców dyrektorów departamentów, kierowników samodzielnych wydziałów) pochodzeniem żydowskim legitymowało się 167 oficerów.

    Na czele ministerstwa stał gen. Stanisław Radkiewicz, wspomagany m.in. przez wiceministrów: Romana Romkowskiego (Menasze Grynszpana) i Mieczysława Mietkowskiego (Mojżesza Bobrowickiego). W okrytej ponurą sławą centrali “bezpieki” wyżsi oficerowie o żydowskich korzeniach kierowali: kadrami – Leon Andrzejewski (Ajzen Lajb Wolf), śledztwami – Józef Różański (Goldberg), finansami – Edward Kalecki (Ela Szymon Tenenbaum), ochroną zdrowia – Kamil Warman, Leon (Lew) Gangel, Ludwik (Salomon) Przysuski, cenzurą – Michał Rosner, Hanna Wierbłowska, Michał (Mojżesz) Taboryski, Biurem Prawnym – Zygmunt Braude, Witold Gotman, konsumami – Feliks (Fiszel) Goldsztajn, Centralnym Archiwum MBP – Jadwiga Piasecka, Zygmunt (Nechemiasz) Okręt, Biurem Wojskowym – Roman Garbowski (Rachamiel Garber) oraz Departamentami: I – Józef Czaplicki (Izydor Kurc), Julian Konar (Jakub Julian Kohn), II – Leon (Lejba) Rubinstein, Michał (Mojżesz) Taboryski, III – Józef Czaplicki (Izydor Kurc), Leon Andrzejewski (Ajzen Lajb Wolf), IV – Aleksander Wolski (Salomon Aleksander Dyszko), Józef Kratko, Bernard Konieczny (Bernstein), V – Julia Brystiger, VI (więziennictwem) – Jerzy Dagobert Łańcut, VII – Wacław Komar (Mendel Kossoj),Zygmunt (Nechemiasz) Okręt, Marek Fink (Mark Finkienberg), X – Józef Światło (Izaak Fleischfarb), Henryk Piasecki (Chaim Izrael Pesses).

    Niższymi strukturami MBP – wydziałami, kierowali wówczas m.in.: Anatol (Natan) Akerman, Marian Baszt,Mieczysław (Mojżesz) Baumac, Jan Bernstein, Adam Bień (Bajn), Ignacy Bronecki, Izrael Cwejman,Tadeusz (Dawid) Diatłowicki, Michał Holzer, Maurycy (Aron) Drzewiecki, Michał (Mojżesz) Fajgman, Leon Fojer (Feuer), Tadeusz Fuks, Edward (Eliasz) Futerał, Artur Galewicz (Glasman), Henryk Gałecki (Natan Monderer-Lamensdorf), Łazarz Gejler, Jakub Glidman, Leon Goryń, Karol Grabski (Hertz), Helena (Gitla) Gruda, Borys (Boruch) Grynblat, Józef Gutenbaum, Herman Halpern, Henryk Jabłoński (Chaim Grinsztajn),Michał Jachimowicz, Zbigniew Józefowicz, Bronisława Juckier, Leon Kesten, Abram Klinberg, Leon Klitenik, Ignacy Krakus, Michał-Emil Krassowski, Mieczysław Krzemiński (Mojżesz Flamenblaum), Icek Lewenberg, Mieczysław Lidert (Erlich), Juliusz Litoczewski, Kazimierz Łaski (Cygier), Samuel Majzels,Ignacy Makowski, Aleksander Marek (Markus) Malec, Walenty Małachowski, Ignacy Marecki, Marian (Mojżesz) Minkendorf, Bronisław Nechamkis, Artur Nowak (Abraham Lerner), Jerzy Nowicki (Lipszyc),Dawid Oliwa, Róża (Gina) Poznańska, Stanisław Rothman, Mieczysław (Moralich) Rubiłłowicz, Irena Siedlecka (Regina Reiss), Michał (Mowsza) Siemion, Wolf Sindel, Zygmunt Skrzeszewski (Salomon Halpern), Marceli Stauber, Józef Stępiński, Ernest Szancer (Schanzer), Ignacy Szemberg, Antonina Taube-Knebel, Juliusz Teitel, Adam (Abram) Wein, Salomon Widerszpil, Józef Winkler (Szaja Kinderman),Stanisław Witkowski (Samuel Eimerl), Roman Wysocki (Altajn), Edward Zając, Marek Zajdensznir, Maria Zorska, Emanuel Żerański.

    W tym samym czasie, w rozbudowanym systemie więzień i obozów liczącym 179 więzień i 39 obozów pracy, stanowiska naczelników i komendantów zajmowali: Salomon Morel – komendant obozów w Świętochłowicach-Zgodzie (1945) i Jaworznie (1948-1951), naczelnik więzień m.in. w Opolu (1945-1946), Katowicach (1946-1948) i Jaworznie (1951); oraz Mieczysław (Moszek) Flaum – komendant obozu we Włocławku (1945-1946) i Mielęcinie (1946); Beniamin Glatter – naczelnik więzienia w Goleniowie (1949); Franciszek (Efroim) Klitenik– naczelnik więzienia we Wrocławiu (1946-1947), Dzierżoniowie (1947-1951) i Łodzi (1951-1958), Henryk Markowicz – naczelnik więzienia przy ul. Kleczkowskiej we Wrocławiu (1945-1946), Sewer Rosen – naczelnik więzienia w Barczewie (1947-1951), Oskar Rozenberg – naczelnik więzienia w Potulicach (1951-1954),Kazimierz Szymanowicz – naczelnik więzienia w Rawiczu (1945-1947) i Saul Wajntraub – naczelnik więzienia w Kłodzku (1948-1951) i więzienia nr III w Warszawie (1951-1954).

    Znaczący procent (13,7) oficerów pochodzenia żydowskiego znalazł się także wśród szefów i zastępców szefów Wojewódzkich Urzędów Bezpieczeństwa Publicznego/ Wojewódzkiego Urzędu do spraw Bezpieczeństwa Publicznego. Najwięcej z nich znalazło zatrudnienie w wojewódzkim UB we Wrocławiu, gdzie wśród osiemnastu zastępców szefów WUBP/ WUdsBP sześciu (33 proc.) było Żydami: Władysław Wątorek(Adolf Eichenbaum), Jan Stesłowicz (Lemil Katz), Adam Nowak (Adaś Najman), Adam Kornecki (Dawid Kornhendler), Eliasz Koton i Karol Grad, a w niektórych wydziałach i sekcjach urzędu przedstawiciele tej narodowości stanowili niekiedy 1/3 ich całego stanu osobowego. Zjawisko takie występowało np. w Wydziale ds. Funkcjonariuszy, Wydziale V, VIII i Gospodarczym.

  14. maja mówi

    Tu się dowodami niewiele zdziała, bo przeciw dowodom zostanie wystawiona NARRACJA , żydowska narracja z zaangażowaniem mediów i Hollywood. My pamiętajmy, że ten gigantyczny prożydowski blok dostał porządnie po tyłku w wyborach prezydenckich 2015 w USA. Czyli można GO jeszcze pokonać. pokonać należy go w internecie, ale nie można oddać tej roboty piątej kolumnie typu MACIEJ ŚWIRSKI z Fundacji Narodowej, !! Tu trzeba najlepszych firm specjalizujących się w reklamie internetowej i PR-arze. Dzisiaj każdy szampon ma lepszą NARRACJĘ niż moja OJCZYZNA

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.