Prof. J.R. Nowak: „Rozbić fałszywe mity o historii stosunków polsko-żydowskich”. CZ.1/3

9

Od lat z prawdziwym niepokojem obserwuję zalew fałszów o historii stosunków polsko-żydowskich w polskich mediach, książkach i podręcznikach. Co najważniejsze kłamstwa te upowszechniają na ogół nie historycy, lecz łże-publicyści żydowskiej gazety dla Polaków, czy redagowanego w podobnym duchu „Obłudnika Powszechnego” i rozlicznych innych mediówGorzej, gdy do rozsiewania bajek na ten temat włącza się nasz prezydent Andrzej Duda, przypuszczalnie z powodu niewiedzy historycznej i braku odpowiednich doradców (ma doradcę – trenera narciarskiego, a nie ma doradcy znającego się na historii.) W związku z tym popełnia jaskrawe błędy historyczne, przedstawiając dość baśniową historię stosunków polsko-żydowskich jako wyidealizowanych tysiącletnich dzieje współdziałania polsko-żydowskiego, „Rzeczpospolitej Przyjaciół”. 

Słusznie stwierdził Grzegorz Braun już w styczniu 2017 r.: „Prezydent mówiąc o tysiącletnim braterstwie, partnerstwie, przyjaźni i sąsiedztwie polsko-żydowskim jest albo kompletnym ignorantem albo skrajnym cynikiem. Interpretując tę sytuację na jego korzyść, trzeba stwierdzić, że nadzwyczaj słabo orientuje się w rzeczywistych realiach stosunków polsko-żydowskich, jeśli za normę bierze np. „braterstwo broni” i „wspólne wartości” w tysiącletnich tradycjach, jak to ujmuje Rzeczpospolitą Przyjaciół”. Chroń nas Boże od takich przyjaciół”.(Cyt. za wywiadem Rafała Pazio z G. Braunem: POPiS tworzy kartel, „Najwyższy Czas” z 23 stycznia 2017 r.) .

Postaw mi kawę na buycoffee.to

I rzeczywiście, zgodnie z tym, co stwierdził Braun, tysiącletnie stosunki polsko-żydowskie miały dużo więcej cieni niż blasków, niestety głównie z winy żydowskich gości w naszym kraju, którzy zbyt często okazywali się nielojalni wobec przybranej polskiej ojczyzny. M.in. niejednokrotnie gremialnie stawali po stronie naszych zaborców, zwłaszcza Prusaków, dominowali wśród carskich szpiclów w Polsce, wysuwali koncepcje stworzenia JudeoPolonii, etc., o czym później napiszę. Mam prawo to napisać jako naukowiec, który zawsze starał się dostrzegać obok ciemnych punktów również te jaśniejsze. Jako naukowiec polski, który napisał więcej niż ktokolwiek inny po 1945 r. w Polsce o Żydach – polskich patriotach i polonofilach. (Vide moja książka: „Przemilczani obrońcy Polski”, Warszawa 2003, szkic : „Wierzyli w polskość (Z przemilczanej historii nurtu Żydów-asymilatorów)” w wydawnictwie „Prace Naukowe Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Częstochowie. Zeszyty Historyczne, 1997, z. IV., hasło: „asymilatorzy” w „Wielkiej Ilustrowanej Encyklopedii Powszechnej, t.24 (1) Suplement współczesny), Warszawa 1997, rozdział „Przemilczani rzecznicy polsko – żydowskiego dialogu” w książce „Zagrożenia dla Polskim i polskości”, Warszawa 1998),rozdział:: „Sprawiedliwi pośród kresowych Żydów” w książce „Przemilczane zbrodnie”, Warszawa 1999), hasło „asymilatorzy” w „Encyklopedii Białych Plam”, t. 2 ,Radom 2000, rozdział: „Przemilczane żydowskie świadectwa” w książce „Nowe kłamstwa Grossa”, Warszawa 2006), rozdział: „Przemilczane żydowskie świadectwa” w książce „Fałsze i przemilczenia Grossa”, Warszawa 2011r.)

Obiektywna prawda zmusza do powiedzenia, że w ciągu tysiąclecia historii Polski mniejszość żydowska tylko kilkakrotnie wyróżniła się zasługami dla naszego kraju (oddział Berka Joselewicza w Powstaniu Kościuszkowskim. wspaniała propolska postawa wielkiej części Żydów w latach 1861-1863, działalność dużej grupy propolskich asymilatorów z inteligencji na przełomie XIX i XX wieku -profesorów W. Feldmana, S. Askenazego, czy udział sporej grupy polskich patriotów żydowskiego pochodzenia w Legionach Piłsudskiego). Niestety mniejszość żydowska w przeważającej części zachowywała się na ogół dużo mniej lojalnie wobec Polski niż spolonizowana mniejszość tatarska, ormiańska, czy nawet spolonizowana rzesza Niemców. Przypomnę tu choćby to, co pisał tak przychylny Żydom w „Lalce” pisarz Bolesław Prus. Otóż w „Kronice Tygodniowej” z 12 listopada 1910 r. Prus pisał: „Kiedy cała imigracja niemiecka, choćby sprzed stu lat, stała się naszą krwią, kością, sercem i duszą, masy żydowskie po wielu wiekach są nam obcymi, więcej nawet – niektóre grupy żydowskie przypominają armię, która toczy z nami walkę w celu wytępienia, czy wygnania większej części nas, a zamienienia reszty na sowich lenników, jeżeli nie niewolników!”. (Por. B. Prus: „Kroniki”, tom dwudziesty, Warszawa 1972,s.272).

Jak to wszystko ma się do twierdzeń prezydenta A. Dudy o tysiącletniej symbiozie losów polskich i żydowskich?! Jak widać prezydent Duda nie czytał „Kronik tygodniowych” Prusa, ani rozlicznych innych tekstów demaskujących nielojalność wielkiej części Żydów wobec Polski, m.in. tekstów J. U. NiemcewiczaJ. I. Kraszewskiego, S. Żeromskiego, F. KonecznegoJ. Piłsudskiego, wspaniałego polskiego patrioty żydowskiego pochodzenia J. Unszlichta, najwybitniejszego intelektualisty żydowskiego pochodzenia, który debiutował po drugiej wojnie światowej L. Tyrmanda etc.!

Pokażę w tym tekście dalej niebywale rozmiary wrogości wielkich rzesz żydostwa do Polaków w niektórych okresach historycznych. Pokażę również jednak wcale niemały zastęp Żydów przeciwstawiających się żydowskiej ksenofobii wobec Polaków i żydowskiemu separatyzmowi. Takich osób jak b. rabin Jan Antoni Opolski, trybun ludu żydowskiego w Wilnie Szymon Wolfowicz, demokratyczny działacz emigracyjny Leon Hollenderski, otruty przez antypolskiego Żyda wspaniały patriotyczny rabin Kohn, urzeczeni Polską historycy profesorowie Szymon Askenazy i Wilhelm Feldman, ksiądz Julian Unszlicht, profesor Ludwik Hirszfeld, Marian Hemar, red. Mieczysław GrydzewskiJózef Lichten, czy Dora Kacnelson. Niestety baśniowym uogólnieniom prezydenta Dudy o historycznej symbiozie Polaków i Żydów towarzyszą jego konkretne dość fatalne posunięcia, nielojalne wobec Polski. Począwszy od jego oficjalnych spotkań z przywódcami Żydów w Nowym Jorku i w Izraelu, gdzie nader chętnie rozmawiał z żydowskimi polakożercami typu A. Foxmana i R. Reuvlina i gdzie odznaczył Orderem Orła Białego oszusta, faryzeusza i roszczeniowca wobec Polaków A. Weissa.

Historia stosunków polsko-żydowskich jest dziś dużo bardziej zafałszowana niż w XIX wieku

Jest rzeczą wprost szokującą, że obraz historii stosunków polsko-żydowskich jest dziś dużo bardziej zakłamany niż w XIX wieku, gdy pisano na ten temat bez porównania dużo bardziej obiektywnie i uczciwie. Dość przypomnieć przemilczane dziś monumentalne dzieło żydowskiego historyka z Niemiec Heinricha Graetza: „Historia Żydów”, książki wybitnych polskich historyków żydowskich w Polsce: Meiera Bałabana i IgnacegSchipera, czy głośnych historyków polskich żydowskiego pochodzenia takich jak Szymon Askenazy czy Wilhelm Feldman.

Najgorszy wpływ na rozmiary zafałszowań historii Polski miały działania stalinowskich fałszerzy, którzy częstokroć posuwali się nawet do fałszowania i preparowania dokumentów, tak jak dyrektor Żydowskiego Instytutu Historii Bernard Mark. Także i później w latach PRL-u i po 1989 r. nie brakowało fałszowania historii stosunków polsko-żydowskich w duchu antypolskim. Było to tym łatwiejsze głównie dzięki zmarginalizowaniu wielkich patriotycznych historyków polskich takich jak Władysław KonopczyńskiFeliks Koneczny czy Henryk Wereszycki. Wykorzystali to komunistyczni prożydowscy kłamcy typu „łże – profesorów”: długoletniego agenta UB i SB A. Garlickiego, K. KerstenJ. Tomaszewskiego. etc., etc. i preparujący historię publicyści i pisarze.

Rzecz znamienna – do najgorszych zakłamywaczy historii stosunków polsko-żydowskich, zrzucających za wszystko, co złe w tych stosunkach, winę na Polaków, należeli, a częściowo i dziś należą głównie ludzie z dwóch grup. Z jednej strony byli to skompromitowani starzy komuniści żydowskiego pochodzenia, jak Adam Schaff, który terroryzował nauki filozoficzne w okresie stalinizmu, czy Adam Bromberg. Z drugiej strony zaś byli to ludzie z „czerwonych dynastii” tacy jak Adam Michnik, Dawid Gebert (Warszawski), Paweł. Śpiewak, Anna Bikont, Agnieszka Holland. Inną liczącą się grupę fałszerzy historii stosunków polsko-żydowskich stanowią byli współpracownicy UB lub SB, lub obu tych służb bezpieczeństwa na raz. Dość wymienić takie nazwiska jak ksiądz-oszust i agent SB MichałCzajkowski, TW „Filozof” abp. Józef Życiński, Henryk Grynberg, Andrzej Garlicki (TW „Pedagog”), Andrzej Szczypiorski, Wacław Sadkowski, Kazimierz Koźniewski, KTT (Toeplitz). Wynikało to z prostej zasady, o której mówił kiedyś słynny bohater książek Chestertona – ksiądz Brown. Głosiła ona: najlepszą metodą zagłuszania własnych wyrzutów sumienia jest doszukiwanie się wszędzie winnych, a wtedy własna wina ginie jak zwiędły liść.

Przemilczane prawdy o stosunkach polsko-żydowskich w średniowieczu. Początek „przyjacielskich” stosunków polsko-żydowskich – jak Żydzi handlowali polskimi niewolnikami chrześcijańskimi

Kłamliwym baśniom ignoranckiego prezydenta A. Dudy o idyllicznej wzajemnej historii stosunków polsko-żydowskich w tysiącletniej historii przeczą już fakty z pierwszego okresu osiedlania się Żydów w Polsce pod koniec X wieku i w XI wieku. Czym bowiem zajmowali się wówczas w Polsce Żydzi? Otóż zajmowali się głównie handlem polskimi chrześcijańskimi niewolnikami, których kierowali do głównego żydowskiego centrum handlu chrześcijańskimi niewolnikami – czeskiej Pragi. Stamtąd chrześcijańskich niewolników, po wykastrowaniu na przestoju w Wenecji, wysyłano na dalszy handel do rządzących Hiszpanią Arabów. Ciągle zbyt mało znany jest fakt, że pobyt Świętego Wojciecha w Polsce dość paradoksalnie zawdzięczamy żydowskim handlarzom niewolników w Czechach. Jak to się stało?

W Pradze czeskiej było wówczas główne centrum żydowskiego handlu niewolnikami chrześcijańskimi w Europie Środkowej. Biskup Pragi Święty Wojciech wystąpił bardzo ostro przeciw temu procederowi. A wówczas żydowscy handlarze niewolników dali dużą łapóweczkę dla rządzącego Czechami księcia Bolesława II z rodu Przemyślidów i Święty Wojciech musiał uciekać do Polski. Warto przypomnieć, że Świętego Wojciecha uwieczniono na drzwiach katedry gnieźnieńskiej w scenie, gdy w obecności władcy poslkiego wykupywał chrześcijańskich niewolników od żydowskiego handlarza niewolnikami. 

Podczas zwiedzania Muzeum Historii Żydów Polskich Polin 3 marca 2016 r. prezydent A. Duda powiedział m.in., że jest to „piękna ekspozycja pokazująca 900 udokumentowanych lat wspólnej historii, poczynając od wyprawy do Polski Ibrahima ibn Jakuba”. Słowa te były najlepszym dowodem skrajnego niedouczenia z historii Polski prezydenta A. Dudy i jego doradców. Wychwalany przez Dudę jako przykład „wspólnej historii” Ibrahim ibn Jakub był żydowskim kupcem handlującym chrześcijańskimi niewolnikami, w tym polskimi. Podawanie właśnie jego jako przykładu wspólnej historii to coś takiego jak mówienie o wspólnocie d… z batem.

Seweryn Blumsztajn 8 marca 1991 r. napisał w „Gazecie Wyborczej”: „Przez setki lat Żyd nie był traktowany w Polsce jako bliźni i przez ogromną część społeczeństwa był tak traktowany w czasie okupacji”. Pozwolę sobie określić to stwierdzenie Blumsztajna mianem wyjątkowo nikczemnej łobuzerii umysłowej, po której żaden Polak nie powinien temu gamoniowi podawać ręki. Dość przypomnieć, że przez kilka stuleci Polska była jedynym schronieniem dla Żydów, uciekających od prześladowań z całej Europy. Stąd w XVIII – wiecznej Wielkiej Encyklopedii Francuskiej, redagowanej skądinąd przez ludzi nieprzychylnych Polsce, nazwano nasz kraj „rajem dla Żydów”.

W monumentalnym dziele żydowskiego historyka Barnetta Litvinoffa „The Burning Bush. Antisemitism and World History”, (London 1988, s. 92) czytamy ,że : „Prawdopodobnie Polska ocaliła Żydów przed wytępieniem, ocaliła od zupełnego zaniku”. Oskarżenia Polaków o rzekomy tradycyjny „antysemityzm” przeczą historycznym faktom, które niegdyś przyznawali nawet zajadli wrogowie Polski. Np. twórca potęgi militarnej Prus feldmarszałek Helmut von Moltke pisał w XIX wieku, że „Przez długi przeciąg czasu przewyższała Polska wszystkie inne kraje swoją tolerancją (…) Pierwsi Żydzi, którzy tu osiedli, byli wygnańcami z Czech i Niemiec. W roku 1096 schronili się do Polski, gdzie wówczas daleko większa tolerancja panowała niż we wszystkich państwach Europy”. (Por. H. von Moltke : „O Polsce”, tł. Gustaw Karpeles, Lipsk 1885, ss.30,43).

 Polska przez stulecia jedynym schronieniem dla Żydów w Europie

Na tle ogromnej części innych krajów europejskich, w których Żydów prześladowano, lub z których ich wypędzano, Polska wyróżniała się jako ich wyjątkowo bezpieczne schronienie, a także jako kraj, który zapewnił im ogromną autonomię i nieograniczone możliwości rozwoju. Według obliczeń prof. Iwo C. Pogonowskiego pomiędzy 1340 r. i 1772 r. ludność żydowska w Polsce wzrosła 75 – krotnie, z ok. 10 tysięcy osób do ponad 750 tysięcy osób. Słynny żydowski myśliciel, rabin krakowski Mojżesz Isserless pisał: „Jeśliby Bóg nie dał nam tego kraju (tj. Polski) jako schronienia, los Żydów byłby nie do zniesienia”. (Cyt. za Bernard Weinryb: „The Jews of Poland. A Social Economic History of the Jewish Community in Poland from 1100 to 1800”, Philadelphia 1972,s.166)

W ówczesnej Europie popularne było powiedzenie, że Polska jest „rajem dla Żydów” (paradisus Judeorum) – tak nazywano też Polskę w słynnej XVIII -wiecznej „Wielkiej Encyklopedii Francuskiej”. Najsłynniejszy XIX-wieczny historyk żydowski Heinrich Graetz pisał w swej monumentalnej „Historii Żydów”: „Ku Polsce jako pewnemu schronieniu zwracały się oczy Żydów prześladowanych w innych krajach (…) Polska, która w wieku szesnastym, dzięki unii z Litwą, stała się za panowania synów Kazimierza IV wielkim mocarstwem, była (…) schronieniem dla wszystkich banitów, prześladowanych i szczutych (…) Okoliczności złożyły się podówczas w ten sposób, że Żydzi polscy mogli poniekąd utworzyć własne państwo w państwie”. (Por. H. Graetz: „Historia Żydów”, Warszawa 1929,, t.VII,s. 156, t.VIII,ss. 315, 322.)

Znaczenie Polski jako wyjątkowo bezpiecznego schronienia dla Żydów, kraju niebywałego rozkwitu ich religii i życia umysłowego – właśnie dzięki unikalnej w ówczesnym świecie polskiej tolerancji – było i jest absolutnym pewnikiem dla wszystkich uczciwych intelektualnie autorów żydowskiego pochodzenia. By przypomnieć choćby tak wymowne stwierdzenia pisarza Adolfa Rudnickiego w książce „Teatr zawsze grany” : „Od stuleci świat sprowadzał z Polski rabinów, filozofów, kaznodziejów, kantorów. Prawdziwe żydostwo żyło w Polsce, Polska była jego Ziemią Obiecaną”. Głośny angielski historyk pochodzenia żydowskiego Anthony Polonszky, dyrektor Instytutu Studiów Polsko-Żydowskich w Oxfordzie, pisał wręcz, że status, jakim cieszyli się Żydzi w Polsce był „unikalny w skali europejskiej”. (Por. „Patrząc na wspólna przeszłość. Rozmowa z prof. Anthonym Polonszkym”, przeprowadzona przez Andrzeja Gorzałę”, „Więź” 1988, nr 7-8,s.226). Współczesny amerykański myśliciel żydowski rabin Byron L. Shervin stwierdził, że w Polsce „w XVI i w XVII wieku naród żydowski został dowartościowany – nie był obciążony koniecznością zachowywania się jak gość w obcym domu, który musi dostosowywać sie do życia gospodarza (…) Gdzież indziej, jak nie w Polsce, Żydzi mogli przez tak wiele pokoleń swobodnie rozwijać, utrzymywać i kultywować swoje własne dziedzictwo”. (Por. B. L. Sherwin: „Duchowe dziedzictwo Żydów polskich”, Warszawa 1995,ss. 53, 54.). Podobne oceny można znaleźć w wielu innych znaczących książkach autorów żydowskich, m.in. w monumentalnym dziele Leona Poliakowa „L’histoire d’antisemitisme”,( t.II, Paris, 1961 i t.III, Paris, 1968), w książce L.Halevi „A history of Jews”, R. N. Berneheima „Histoire Juive”, F.M.Schweitzera: „A History of the Jews. Since the First Century AD”,Howarda Fasta: “Jews – Story of People”.(1968).

Przypomnijmy tu, że znany publicysta, Stefan Bratkowski pisał, iż w kręgu świata żydowskiego zrodziła się pieśń religijna, zaczynająca się słowami: „O Polsko, ziemio królewska, na której od wieków szczęśliwie żyjemy” (Por. S. Bratkowski: „Pod wspólnym niebem”, Warszawa 2001,s.19).

Pomimo tych historycznych faktów przyznawanych przez licznych uczciwych Żydów, w ostatnich dziesięcioleciach spotykaliśmy się z licznymi wypowiedziami przeczącymi prawdzie o rozmiarach polskiej tolerancji w dobie Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Ironizował na ten temat przechwalony jako bohater znany żydowski kłamca i samochwał, nielubiany nawet w Izraelu, Mark Edelman ( w książce Anki Grupińskiej „Po kole. Rozmowy z żydowskimi żołnierzami”, Warszawa 1991, s.26). Edelman to człowiek który bezwstydnie szkalował zarówno Kościół katolicki w Polsce (w wywiadzie dla agresywnie ateistycznych „Faktów i mitów”), jak i poległych w powstaniu w getcie warszawskim w 1943 r. towarzyszy broni z prawicowego Żydowskiego Związku Wojskowego. Skrajnie i oszczerczo pomniejszał polską tolerancję zajadły wróg polskiej historii i polskiego patriotyzmu, współpracownik „Obłudnika Powszechnego” i „Rzeczpospolitej” Janusz A. Majcherek. (Por. rozbijanie jego antypolskich oszczerstw w mojej książce „Czarna legenda dziejów Polski”, Warszawa 2000,ss. 26-29). Atakował przypominanie o polskiej tolerancji jako „obrzydlistwo” nikczemny stary agent SB, przez lata naczelny redaktor „Literatury na świecie” Wacław Sadkowski. Zaprzeczał jak mógł polskiej tolerancji – dziś już na szczęście zapomniany – były współpracownik „Rzeczpospolitej” niejaki Szot . I takich antyPolaków mamy!

Nie brak niestety i wypowiedzi podłych zagranicznych durniów i nieuków na ten temat. Należał do tych nieuków m.in. bardzo znany pisarz amerykański, syn żydowskich imigrantów, Herman Wouk. W jego powieści „Wichry wojny” można było np. przeczytać taki oto szokujący komentarz, włożony w usta żydowskiej postaci książki – doktora Jastrowa: „Młodzi ludzie, a szczególnie młodzi Amerykanie, nie zdają sobie sprawy, że europejska tolerancja wobec Żydów liczy sobie od pięćdziesięciu do stu lat i nigdy głęboko się nie zakorzeniła. Do Polski, gdzie się urodziłem, w ogóle nie doszła”.(Por. H, Wouk: „Wichry wojny”, Warszawa 1993, t.I,s.38). Można to tylko skomentować słowami: Wstyd niedouczony amerykańsko-żydowski bęcwale!”. Niestety wydawnictwo Bellona nie zdobyło się nawet na opatrzenie krytycznym odnośnikiem tego tak potwornego, antypolskiego fałszu. Wstyd dla wydawnictwa i dla tłumaczy: Juliusza Garzteckiego i

I za tę niebywałą pomoc Polski dla Żydów, pomoc ratującą ich od całkowitego wyniszczenia jako narodu, mamy dziś dość szczególną odpłatę ze strony współczesnych plugawych oszczerców od J. T. Grossa począwszy po M .Edelmana, A. Michnika, S. Blumsztajna, A . Holland, P. Śpiewaka i wielu, wielu innych.

Może ci się spodobać również Więcej od autora

% Komentarze

  1. Normalny mówi

    Jeśli goście doceniają gościnność gospodarzy to najczęściej takie relacje są kontynuowane, zaprasza się ich ponownie, odwiedza z rewizytą, pielęgnuje obopólnie przyjaźń. Jeśli jednak goście nie doceniają gościnności gospodarzy, a jeszcze stroją fochy czy też okazują swoją wrogość a co pewien czas knują przeciw gospodarzom, czyhają na ich majątki a nawet porywają się na nich podstępnie wspierając się jawnymi wrogami gospodarzy, to tacy goście są absolutnie niepożądani – w najlepszym wypadku nie wpuszcza się ich do domu i oddaje w ręce aparatu sprawiedliwości.

    1. Ada mówi

      Bardzo słusznie, tylko … ten aparat sprawiedliwości … od pewnego czasu jest dla nich
      w rzeczy samej
      „najlepszym wypadkiem”. Ale o tym lepiej wie np. p. Hania.

  2. goj mówi

    warto pamietac,ze gen.Sosonowski przed Bitwa Warszawska wycofal wszystkich zydkow z linii frontu,poniewaz przechodzili na strone czerwonych

    1. janek mówi

      Trochę przesadzasz, nasza żydokomuna warszawska jest w awangardzie postępu, którego emanacją jest aborcja, feminizm, pigułka ”po” itp., stosowane przez nią zapamiętale. Tą propagandą post-tępactwa, od 70 lat próbują tumanić Polaków i Polki.

  3. Robert B. mówi

    Mamy, czegośmy chcieli. Wszyscy wiedzieli i wiedzą, CZYM jest żydostwo. Trzeba było ich nie ratować. Nie ma takiego obowiązku. Kogo żydostwo uratowało? Kogo?

  4. Robert B. mówi

    „masy żydowskie po wielu wiekach są nam obcymi, więcej nawet – niektóre grupy żydowskie przypominają armię, która toczy z nami walkę w celu wytępienia, czy wygnania większej części nas, a zamienienia reszty na sowich lenników, jeżeli nie niewolników!”

    Nie inaczej było w Niemczech, tylko że Niemcy nie dali z siebie zrobić niewolników. Dobrze wiemy, jak to się skończyło. Wszystko na świecie ma swoje przyczyny.

  5. przema00g mówi

    Duda można było się domyślić po jego ożenku w 2015 r z A . Kornhauser że to jebany szabesgoj i nie dopuszczać go do władzy bo widać skrupulatnie wypełnia polecenia Izraela

  6. przema00g mówi

    Oczywiście przeprwszam ożenku w 1994 r od 2015 jest prezydentem

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.