Jak wygodnie żyć z „mowy nienawiści”? Wystarczy zostać pracownikiem Centrum Badań nad Uprzedzeniami i chwalić Jana T. Grossa oraz islamskich imigrantów

fot. screen
10

„Mowa nienawiści” istnieje od zarania ludzkości. Opcja swój-obcy była zawsze. Stereotypy były, są i będą. Najlepszym tego dowodem jest notoryczne opluwanie Polaków przez demoliberalne media, które za punkt honoru postawiły sobie zrobienie z nas rasistów, ksenofobów i antysemitów. Taki jest obecnie „tyn trynd”.

Gdy ludzie byli jeszcze w miarę normalni, czyli zanim ich mózgi uprała polityczna poprawność, nikomu do głowy nie przychodziło, żeby z „mowy nienawiści” zrobić sobie źródło dochodów i wyciągać pieniądze podatników na przelewanie z pustego w próżne. Jednak ogłupiający neomarksizm, który wyprodukował bandę nierobów-politruków, doprowadził do tego, że dziś uniwersytety produkują pseudobadaczy pobierających pensje za analizy wypowiedzi w stylu „jedna baba drugiej babie wsadziła do d…y grabie”. A kto za to płaci? Pan płaci, pani płaci, społeczeństwo.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Na Uniwersytecie Warszawskim w rolę etatowych politruków zarabiających na „mowie nienawiści” wcielili się członkowie Centrum Badań nad Uprzedzeniami.  Towarzystwo to zajmuje się m.in. przeprowadzaniem badań sondażowych dotyczących polskiej „mowy nienawiści”, a ich działalność oczywiście wspiera Fundacja im. Stefana Batorego. Oprócz „mowy nienawiści” na tapecie mają takie tematy, jak mechanizmy działania antysemityzmu, seksizm, uprzedzenia wobec gejów i lesbijek. Produkt finalny wygląda tak: „Około połowa Polaków i Polek nie uważała przykładów mowy nienawiści za bardzo obraźliwe, około jedna trzecia osób przyznawała się do stosowanie takiej mowy i prawie dwie trzecie miały z nią kontakt. Wydaje się, że jest jeszcze wiele do zrobienia w Polsce w tym temacie. Mamy nadzieję, że naciskom na media tradycyjne, jak i media społecznościowe by starały się zwalczać taką mowę, będzie też towarzyszyło uświadamianie społeczeństwa jak bardzo krzywdzące są nienawistne wypowiedzi. Mowa nienawiści jest takim typem przemocy, na którym cierpią nie tylko osoby, do których jest ona skierowana, ale wszyscy, którzy są w jej zasięgu, gdyż osłabia ona ogólne normy harmonijnego współżycia społecznego.”

Podsumowując: bla, bla, bla, bla, bla, bla, bla, bla. I kasa na stół, bo politruk „popracował”.

O produkowaniu neomarksistowskich blablaczy kapitalnie opowiada Krzysztof Karoń, który – w oparciu o komunistyczne manifesty i inne dokumenty z epoki – pokazuje, w jaki sposób w Europie zabito etos pracy i w jego miejsce wyhodowano wrzód na tyłku w postaci grantowych politruków blablających o nowym wspaniałym świecie, w którym nie będzie ”mowy nienawiści”, bo wszystkich „nienawistników” wyedukuje się tak, żeby gęby trzymali na kłódkę. A jak spróbują te gęby otworzyć, to najpierw ich się zgnoi, a potem posadzi.

Aby nie było żadnych wątpliwości, kim są politrucy z Centrum Badań nad Uprzedzeniami, pozwolę sobie zacytować fragment artykułu opublikowanego przez Krytykę Polityczną. Jest to wywiad z dr hab. Michałem Bilewiczem, czyli numero uno owego Centrum. Oto, co pan Bilewicz ma nam do powiedzenia: „Mowa nienawiści, czyli język dyskryminujący różne grupy mniejszościowe, dawno nie była w naszym życiu politycznym tak powszechnie stosowana jak po roku 2015 – czyli od czasu antyuchodźczej paniki wywołanej zgodnie przez media i polityków. Były to głównie wypowiedzi skierowane przeciw imigrantom, muzułmanom, które dotąd w polskiej polityce nie miały racji bytu. W podobnym czasie, choć w nieco bardziej zawoalowany sposób, powrócono do różnego rodzaju wątków antysemickich. Zaszła przede wszystkim zmiana ilościowa – w polskiej polityce już w latach 90. zdarzały się wypowiedzi antysemickie, ale jedynie na obrzeżach sceny politycznej. Pewnym katalizatorem było na pewno zachowanie Andrzeja Dudy podczas debaty prezydenckiej po I turze wyborów, w której wykorzystał wątek Jedwabnego, negując jakąkolwiek odpowiedzialność narodu za przestępstwa na Żydach. Badacze nazywają to wtórnym antysemityzmem, czyli bagatelizowaniem przemocy antyżydowskiej i idealizowaniem przeszłego stosunku do Żydów. W ten sposób przekazuje się niebezpieczny komunikat, że można kogoś krzywdzić, mordować, a potem uniknąć odpowiedzialności. Jedwabne to skądinąd wątek towarzyszący Prawu i Sprawiedliwości od samego początku.”

Powiem Wam szczerze, że po tym wstępie odechciało mi się dalszej analizy „mądrości” pana Bilewicza. Ale przeczytałam do końca. Oto resume. Mamy do czynienia z kolejnym fanem bredni wyprodukowanych przez Jana Tomasza Grossa. Mamy do czynienia z człowiekiem, który dla kasy z grantów porównuje Jarosława Kaczyńskiego do sprawców ludobójstwa Ormian, do ludobójców z Rwandy oraz – to też jest stały motyw współczesnych politruków – do propagandy Goebbelsa. Jest też oczywiście o języku „supremacji białej rasy” i taka oto teza: „W 2004 roku zostaliśmy gospodarczo dopuszczeni do stołu unijnych dobrodziejstw, który powstał między innymi drogą wyzysku państw skolonizowanych. Temu zawdzięczamy teraz między innymi coraz lepsze drogi, koleje i to, że jesteśmy w miarę zamożni.” Aha, Polacy są odpowiedzialni za wyzysk w koloniach, bo przystąpili do UE. Pięknie, k…a, pięknie!

Prawdziwa perełka jest na końcu wywiadu. Pan Bilewicz chwali media za to, że zamieściły zdjęcie martwego chłopca-uchodźcy, co pozwoliło na wzbudzenie empatii wobec muzułmanów płynących do Europy. Pan Bilewicz nie widzi nic niestosownego w tym, że zdjęcie chłopca zostało upozorowane. Nie widzi nic niestosownego w tym, że do tragedii doszło nie dlatego, że rodzina chłopca uciekała przed przemocą i szukała schronienia w Europie, ale dlatego, że ojciec chłopca chciał wykorzystać europejski system ubezpieczeń i zrobić sobie nowe zęby. Wpakował rodzinę na przepełniona łódkę, dziecko utonęło, a jego zdjęcie, do którego zwłoki dziecka zostały ułożone na plaży, miało służyć do emocjonalnego szantażu w celu przekonania opinii publicznej, żeby domagała się od polityków otwarcia granic dla niekontrolowanego napływu islamskich imigrantów.

Panie Bilewicz, jest Pan obrzydliwy. Jaki dostał pan grant za wykorzystanie śmierci tego dziecka do swoich pseudobadań i politruckiego blablabla?

Może ci się spodobać również Więcej od autora

% Komentarze

  1. test24 mówi

    Co jest złego w byciu rasistą, ksenofobem i antysemitą?

    1. M. mówi

      Co jest złego? Może to, że pielęgnując w sobie lub kimś taką postawę można komuś zrobić krzywdę? W.w. nie opierają się na logicznych podstawach a pseudonaukowych a także stereotypach, nieuzasadnionym lęku itp.

      Co do rasizmu w PL – uważam, że jest to problem mimo wszystko marginalny (na szczęście!) a większość incydentów np. z udziałem obcokrajowców ma charakter raczej ksenofobiczny doprawiony dużą dawką osobistych i zbiorowych kompleksów i frustracji.
      Przykład z mojego otoczenia : w klubie zorganizowano imprezę powitalną dla studentów z wymiany Erasmusa. Byli to głównie Hiszpanie, Turcy, Francuzi, czyli wyróżniający się z tłumu choćby karnacją. Ten i inne czynniki sprawiły, że ci studenci – faceci mieli niezłe branie u Polek bawiących się tam, i odwrotnie.
      Wkrótce po rozpętała się niezła afera – nagonka na gości – ” Wypier… stąd”, „Ciapate bydło”, „stop islamizacji” i na dziewczyny „puszczają się z arabusami”, „polskie dziw…” itp. W tym tonie były także anonimowe komentarze pod artykułami w prasie lokalnej np. „przyjedzie taki goguś i za pieniążki od mamusi chleje w PL”, „gdyby Polak miał tyle euro, co tamci to też by wyglądał, też by sobie mógł poszaleć, ale musi harować”, „rzygam tymi pedalskimi lalusiami z H*jszpanii” „wszystkie kobiety lecą tylko na pieniądze, k…” , „pewnie miał wielkiego, tego jej było trzeba”i tak dalej. Doszło potem na mieście do kilku pobić, szarpanin, kłótni i innych wybryków, w których ucierpieli Bogu ducha winni ludzie. Rasizm? No nie (choć takie bywały zarzuty), tylko to co zaznaczyłam powyżej, choć jest to także niebezpieczne.

    2. andy mówi

      a wiec turcy czyli ciapaci i hiszpanie ucywilizowani ciapaci

    3. Mariusz22 mówi

      Nic nowego. W każdym klubie albo na jakiejś imprezie będzie zadyma jak podejdziesz do tej „niewłaściwej” dziewczyny. Z drugiej strony polskie k…. słyszałem od Turków których zaloty nie spodobały się paniom. Życie..

  2. Normalny mówi

    Mowy nienawiści doszukują się najwięksi nienawistnicy. Wojna z tzw. antysemityzmem jest instrumentem żydowskim do opanowania nie tylko sceny politycznej i gospodarczej nie tylko w Polsce ale i w innych krajach świata, ale także do zainfekowania mózgów narodów – gospodarzy, aby zatracili poczucie sprawiedliwości i właściwej oceny zdarzeń a także instynktu samoobrony. Również wpisuje się w to propaganda proislamska. Powód jest bardzo czytelny ; napuścić na siebie dwie cywilizacje, które Żydzi uważają za wrogie w imię idei : wyniszczajcie się – ” dla nas to korzystne”. To wielokroć zdarzało się w historii. Ksiądz Jacek, podpierając się historiografią i pracami naukowymi światowych badaczy świetnie obnażył fałsz i przewrotność talmudyzmu. Skandalem, wołającym o pomstę do nieba jest fakt, że w podobno katolickiej Polsce rządzi właśnie talmud , bo prawo ściga bezwzględnie za tzw. antysemityzm, a nie ściga za antykatolicyzm i antypolonizm. Jak Polacy nie obudzą się natychmiast z letargu, to bardzo szybko mogą zgubić swoją tożsamość narodową i katolicką.

  3. Robert B. mówi

    „Pan Bilewicz” jest Żydem i krząta się jak w ukropie wokół żydowskiego celu: PANOWANIE ŻYDOSTWA NAD ŚWIATEM. A potem… A potem gdy miarka się przelewa, dostają pięknym za nadobne. A potem… A potem są wielkie szlochy i ajwaje „Ratujcie nas”… A potem… A potem wszystko zaczyna się od nowa…

  4. Teresa mówi

    Pan Bóg wczesniej czy później rozliczy Żydów chazarskich…

  5. Alek Wasiukiewicz mówi

    Abstrahując od mojej opinii nt. pana Bilewicza – brak odwagi autorki, brak podpisania się pełnym imieniem i nazwiskiem pod jej opiniamii w moich oczach całkowicie ją dyskredytuje.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.